Niemcy odegrały kluczową rolę w doprowadzeniu na szczycie NATO w Warszawie wraz z USA do kompromisu w sprawie wzmocnienia wschodniej flanki Sojuszu - ocenił w poniedziałek ekspert niemieckiej Fundacji Nauka i Polityka (SWP) Markus Kaim.
"Niemcy odegrały rolę budowniczego mostów pomiędzy krajami NATO. Nie chodziło o to, by Berlin przeforsował swoje stanowisko, lecz o to, by zebrać istniejące stanowiska i znaleźć dobry kompromis" - powiedział Kaim w rozmowie z PAP w Berlinie.
"Wszyscy wiemy, że część krajów, w tym Polska, chciało jeszcze większej obecności wojsk NATO na Wschodzie" - zaznaczył niemiecki analityk. Jak dodał, inne kraje, przede wszystkim z południa kontynentu, traktowały obojętnie kwestię "zabezpieczenia" Wschodu, a jeszcze inne zabiegały o poprawę relacji z Rosją.
"Niemcy, w sojuszu z USA, wykuły kompromis polegający na wzmocnieniu (sił na Wschodzie), ale nie na skalę mogącą stanowić zagrożenie, a równocześnie na przestrzeganiu aktu stanowiącego NATO-Rosja i zwołaniu Rady NATO-Rosja w kwietniu i teraz, w lipcu" - wyjaśnił analityk. "Niemiecki rząd wywarł wpływ na szczyt w Warszawie" - dodał.
Kanclerz Angela Merkel i szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier wielokrotnie podkreślali przed szczytem w stolicy Polski, że taktyka NATO musi opierać się na dwóch równoważnych filarach - odstraszaniu i dialogu z Rosją.
Kaim uznał za element "dobrego scenariusza z właściwą dramaturgią" zwołanie Rady NATO-Rosja w kilka dni po szczycie, chociaż wielu polityków domagało się takiego spotkania przed szczytem.
"W przypadku wcześniejszego spotkania pojawiłyby się z pewnością zarzuty, że Rosja ma prawo weta wobec decyzji Sojuszu. A teraz sygnał jest jasny: podjęliśmy w Warszawie decyzje i następnie, po spotkaniu 28 członków Sojuszu, poinformujemy o nich Rosję. Taki sygnał ma zupełnie inną wymowę" - tłumaczy Kaim.
Niemiecki analityk zbagatelizował ostrą krytykę Rosji pod adresem NATO. "To rutynowa propaganda, możemy ją nazwać wymachiwaniem szabelką" - powiedział PAP Kaim.
Kaim jest ekspertem do spraw polityki bezpieczeństwa. Fundacja Nauka i Polityka (SWP) należy do wiodących niemieckich think tanków doradzających niemieckiemu rządowi w sprawach polityki zagranicznej.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
Reklama