Polscy siatkarze znowu “u siebie”, ale bez zwycięstwa z USA
Podobnie jak w pierwszym, wygranym 3:0 przez Polskę meczu w podchicagowskej hali „Sears Centre” sala była wypełniona Polakami (ponad 5 tys. z sześciotysięcznej publiczności), ale tym razem młoda polska ekipa...
- 06/19/2011 12:47 PM
Podobnie jak w pierwszym, wygranym 3:0 przez Polskę meczu w podchicagowskej hali „Sears Centre” sala była wypełniona Polakami (ponad 5 tys. z sześciotysięcznej publiczności), ale tym razem młoda polska ekipa nie potrafiła sobie poradzić z amerykańskim blokiem i fantastycznie wykonywanymi - szczególnie przez Reida Priddy – zagrywkami, przegrywając 1:3.
„ Żaden z zespołów nie wyglądał dziś specjalnie świeżo, ale choć może nie wyglądało to zbyt pięknie, to potrafiliśmy wymęczyć to zwycięstwo” – podsumował mecz trener reprezentacji USA, Alan Knipe. „Zrobiliśmy zbyt dużo błędów, szczególnie w czwartym secie. To było naprawdę koszmarne” – mówił rozczarowany Andrea Anastasi, którego zespół potrafił łatwo wygrać statystyczną wojnę z ekipą USA na zbicia (49:39), asy serwisowe (5-4) i zremisować w liczbie udanych bloków (po 11). Jednak nie potrafił ustrzec się prostych błędów, które doprowadziły do porażki – Polacy mieli 36 błędów, Amerykanie aż 15 mniej i dlatego w sobotni wieczór schodzili z parkietu jako zwycięzcy.
Polacy, wśród których ponownie najskuteczniejszy był Zbigniew Bartman (19 punktów), po raz kolejny podkreślali znakomitą atmosferę obu meczów w Hoffman Estates:„Powiem szczerze, że nie spodziewałem sie czegoś takiego na obcej hali, w innym kraju. Graliśmy jakby u siebie – trzy czwarte tej hali albo więcej było w biało-czerwonych barwach. Aż miło było tutaj przyjechać i zagrać dla nich. Nie mają takiej możliwości, by z nami przebywać, więc rozdać im tę parę autografów i zdjęć jest na pewno przyjemne, zarówno dla jednej i drugiej strony. Cieszymy sie, że mogliśmy dla nich zagrać. Teraz już chcemy wrócić po tych trzech tygodniach do domu, odpocząć od siebie. Codziennie się widzimy, praktycznie przebywamy ze sobą 24 godziny na dobę” – mówił Michał Ruciak
„Dziś nawet Amerykanie pod siatką mówili, że graliśmy u siebie. Dzisiaj Amerykanie bardzo dobrze zagrywali. Byliśmy świadomi tego, że zespół USA musi coś w swojej grze zmienić - tak jak u nas w Polsce zaczął mocno zagrywać, teraz zrobił to samo. Jesteśmy młodą drużyną, musimy sie nauczyć kontrolować taką sytuację, wiedzieć, że będą zespoły, które będą na nas mocno zagrywały, a my mamy taki potencjał, że na pewno powinniśmy sobie z tym poradzić. A dziś zabrakło nam spokojnej głowy” – dodał Łukasz Żygadło komentując przegrane sobotnie spotkanie z drużyną gospodarzy.
Przemek Garczarczyk, Daniel Bociąga
Chicago
Reklama