Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 04:25
Reklama KD Market
Reklama

Wzrost liczby zabójstw w amerykańskich miastach - efekt Ferguson?



W wielu miastach USA, po latach spadku, wzrosły w tym roku wskaźniki zabójstw. Przyczyny są różne. Np. w Waszyngtonie i Nowym Jorku ofiary wiąże się z walkami gangów. Niektórzy sugerują też, że po zamieszkach w Ferguson policja zaczęła działać zbyt ostrożnie.

W miniony weekend w strzelaninie w północno-wschodniej części Waszyngtonu zginął 22-latek, stając się 106. ofiarą zabójstw w stolicy USA tym roku. Choć do końca roku pozostało prawie cztery miesiące, w Waszyngtonie zamordowano już w tym roku więcej osób niż w całym poprzednim 2014 roku (105).

Jeszcze gorsze statystyki dotyczą Baltimore oraz Milwaukee, gdzie do końca sierpnia zamordowano odpowiednio 215 i 105 osób, podczas gdy w całym 2014 roku - 211 i 93. W St. Louis, gdzie w ubiegłym roku doszło do zamieszek po zabiciu przez policjanta w Ferguson czarnego nieuzbrojonego nastolatka Michaela Browna, liczba morderstw wzrosła w tym roku o 60 proc. (do 136). Znaczny wzrost zabójstw w porównaniu z ubiegłym rokiem odnotowano także w Nowym Jorku (o około 9 proc.) i Chicago (o około 20 proc.).

Ogółem, jak podliczył "New York Times", w przynajmniej w 35 miastach w USA zanotowano wzrost morderstw i/lub brutalnych przestępstw popełnionych z użyciem przemocy. Większość ofiar to osoby czarnoskóre, które zostały zabite z broni palnej.

Eksperci nie mają prostego wytłumaczenia, skąd ten nagły wzrost. Wskazuje się m.in. na porachunki gangów (dotyczy to Waszyngtonu i Nowego Jorku) oraz nadmierną ilość broni palnej (m.in. w Chicago). Przedstawiciele prawa mówią też o licznych przypadkach sięgania po broń przez osoby młode, z biednych dzielnic, by rozstrzygać spory.

"Normalnie te konflikty powinny być rozwiązywane inaczej, ale jest zbyt łatwy dostęp do broni" - mówił w rozmowie z PAP emerytowany sędzia karny w Nowym Orleanie Calvin Johnson. W Nowym Orleanie też nastąpił w tym roku wzrost morderstw, ale policja nie wiąże go ani ze wzrostem porachunków gangów, ani kradzieży. Do śmiertelnych strzałów dochodzi głównie między osobami, które się znają. "Młodych zabójców często charakteryzuje podejście: +o nic nie dbam; ani o swoje życie ani o życie nikogo innego, bo nigdy nikt o mnie nie dbał" - zauważył Johnson.

Ponieważ znaczny wzrost morderstw nastąpił w trzech miastach, które były niedawno teatrami wielkich protestów społecznych (Baltimore, St. Louis i Milwaukee) po śmierci Afroamerykanów z rąk policjantów, to niektórzy komentatorzy oraz eksperci posunęli się do sugestii, że mamy do czynienia z tzw. efektem Ferguson. Czyli, że policjanci będąc pod presją nadzoru ich pracy, stali się zbyt ostrożni, by odpowiednio wykonywać swe zadania.

"Zmieniła się równowaga pomiędzy przestępcami i policją” – powiedział cytowany w "NYT" kryminolog z Carnegie Mellon University Alfred Blumstein.

Ta teoria może być słuszna w przypadku Baltimore, gdzie rzeczywiście policja zaczęła aresztować mniej osób, od kiedy kilku policjantów zostało oskarżonych w związku ze śmiercią Freddiego Gray'a w policyjnym areszcie. Ale komentatorzy zwracają uwagę, że zarówno w St. Louis jak i Milwaukee wskaźniki morderstw zaczęły rosnąć jeszcze przed nagłośnionymi tam strzelaninami, w których z broni policjantów zginęli czarnoskórzy.

"Morderstwa (w St. Louis) zaczęły rosnąć zanim Michael Brown został zabity; to samo dotyczy przestępstw popełnionych z użyciem przemocy" - powiedział cytowany w "Washington Post" kryminolog z Uniwersytetu Missouri-St.Louis Richard Rosenfeld.

Obserwatorzy uspokajają, że tegoroczny wzrost może być tylko jednorazowy, i trzeba poczekać z wyciąganiem wniosków, że mamy już do czynienia z odwróceniem obserwowanej od lat stałej tendencji spadkowej. Wciąż większość amerykańskich miast jest znacznie bezpieczniejsza niż w latach 80. czy 90., gdy wskaźniki morderstw biły rekordy.

"Liczba zabójstw spadła spektakularnie w ostatnich latach i ulice są dziś nieporównywalnie bezpieczniejsze. Ten (tegoroczny) wzrost w ogóle nie zostałby zauważony kilka lat temu, zwłaszcza, że w nieproporcjonalnie dużym stopniu zabici to czarni, czyli grupa mało dostrzegalna przez media" - napisał komentator "Washington Post" Max Ehrenfreund. Jego zdaniem fakt, że media tak szczegółowo analizują w tym roku dane dotyczące liczby zabójstw jest sam w sobie "wskazówką postępu, jaki USA poczyniły w myśleniu o zapobieganiu przemocy w miastach".

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

11217683_10152942539336596_7821454413481140953_o

11217683_10152942539336596_7821454413481140953_o

Refugges crisis in Hungary

Refugges crisis in Hungary

Migrants in FYROM

Migrants in FYROM

Migrants in FYROM

Migrants in FYROM

epa04919804 Migrants board a train after they crossed the border between Macedonia and Greece, near the town of Gevgelija, The Former Yugoslav Republic of Macedonia, 08 September 2015. The Gevgelija-Presevo journey is just a part of the journey that the refugees, the vast majority of them from Syria, are forced to make along the so-called Balkan corridor, which takes them from Turkey, across Greece, Macedonia and Serbia. EPA/NAKE BATEV

Refugees stopped at Luebeck central station

Refugees stopped at Luebeck central station

epa04920110 A group of refugees headed for Sweden wait after being stopped by police at the central station in Luebeck, Germany, 8 September 2015. EPA/Daniel Reinhardt

Refugees arriving in Munich

Refugees arriving in Munich

epa04920174 A woman carrying a child, along with other refugees, are transferred to a train bound for another city, shortly after their arrival in Munich, Germany, 08 September 2015. The European Union has struggled to cope with the surge of people entering the bloc, with countries taking different approaches to the new arrivals and leaders pinning the blame on each other. Germany expects 800,000 migrants and asylum seekers this year. Germany, along with Sweden and Austria, have received thousands of refugees, many fleeing conflict in Syria and Iraq, while other EU countries have resisted calls for a quota system to redistribute asylum seekers. EPA/ANDREAS GEBERT


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama