Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 13:38
Reklama KD Market

Pippen: LeBron lepszy od Jordana

Scottie Pippen, występujący w Chicago Bulls – i nie tylko - w roli amabasadora klubu, był pod takim wrażeniem gry Miami Heat w ostatnim meczu ze swoim byłym klubem, że uznał LeBrona Jamasa za lepszego koszykarza niż Michaeal Jordan. Kilka godzin później za pomoca „twittera” próbował swoje słowa odkrecić...
Scottie Pippen, występujący w Chicago Bulls – i nie tylko - w roli amabasadora klubu, był pod takim wrażeniem gry Miami Heat w ostatnim meczu ze swoim byłym klubem, że uznał LeBrona Jamasa za lepszego koszykarza niż Michaeal Jordan. Kilka godzin później za pomoca „twittera” próbował swoje słowa odkrecić, ale było już za późno. Plama pozostała, a dawany numer 33 wykazał sie wielkim zanikiem pamięci...
„Michael jest pewnie najlepszym ofensywnym graczem w historii, ale powiem nawet tyle, że LeBron jest pewnie najlepszym w historii koszykówki ponieważ jest tak dobry ofensywnie, że nie tylko potrafi zdobywać punkty, ale wykorzystywać umiejętności całej drużyny” – powiedział były kolega Joradna z mistrzowskiej drużyny Bulls w ogólno amerykańskim programie radiowym ESPN. „Jak jest na parkiecie LeBron, to każdy zawodników w jego klubie staje sie ofensywnym zagrożeniem. Potrafi nie tylko dominować w ofensywie, ale także w defensywie - to czyni z niego gracza kompletnego. Potrafi kreować defensywne pułapki, przechwytywać piłkę i tworzyć takie opcje ofensywne, które czynią go graczem praktycznie nie do powstrzymania”. Pippen tak się rozpędził w swoich pochwałach LeBrona i udowodnianiem jego wyższości nad Jordanem, że zaskoczył nawet dziennikarzy ESPN. „Nigdy nie wiedziałem gracza, który potrafi tak dominować na parkiecie jak LeBron. On nawet nie musi zdobywać punktów, bo wypracowuje sytuacje dla innych. Ale kiedy mecz sie rozstrzyga, potrzebujesz tych najważniejszych punktów, to on je zdobędzie. Kiedyś się o nim mówiło, że nie potrafi trafiać w decydujących momentach, ale to ma już za sobą. On jest snajperem, człowiekiem z misją”. Aż trudno uwierzyć, że można mieć tak krótką pamięć. Oczywiście większość zaraz powie – i nie bez racji – że Jordan ma sześć mistrzowskich pierścieni, a LeBron żadnego, więc nie ma mowy o porównaniach tych dwóch graczy. Scottie sugeruje także, że Jordan co prawda był nie do powstrzymania jako siła ofensywna, ale delikatnie sugerując przy okazji, że z obroną było nie tak dobrze. Całkowicie bez sensu - Jordan był SIEDMIOKROTNIE wybierany do najlepszej defensywnej piątki National Basketball Association czyli więcej razy niż mający być dla niego wzorem LeBron... gra w lidze. Dajmy LeBronowi wygrać choćby jeden tytuł, a tak naprawdę przynajmniej ze trzy zanim zaczniemy wymieniać go w jednym zdaniu z Fruwającym. Jeśli dla Pippena powstrzymanie Derricka Rose w jednej serii playoffs jest tym samym niż dominowanie przez Jordana przez dekadę, to nietrudno zrozumieć dlaczego „Pip” ciągle szuka ofert trenerskich. I ciągle ich nie dostaje. Przemek Garczarczyk
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama