Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 września 2024 20:23
Reklama KD Market

Lalki pani Janiny

Pani Janina Piotrowska od 65 lat kolekcjonuje polskie lalki. Ma ich ponad sto: drewniane, porcelanowe, gumowe i zrobione z plastiku. W strojach ludowych i historycznych. Wszystkie są równie cenne, ale imię ma tylko jedna.

Są wszędzie, w szklanych gablotach, na regałach i półkach. Stoją na stole i ławie. Pojedyncze, w parach i w grupowych scenkach rodzajowych. Kogo tu nie ma? Królowie, damy dworu, tancerze, muzykanci, pastuszkowie. Jest rozbrykany lajkonik, rumiany Zagłoba z kuflem, harcerze i kolędnicy. Wśród lalek pani Janina jest w swoim żywiole, czuć, że żywi do nich wiele ciepłych uczuć.

Lalki zbiera od 65 lat. Pierwszą – Biłgorajkę dostała od znajomego w 1950 roku. Lalka, która zajmuje centralne miejsce w kolekcji, nie wygląda na swój wiek, podobnie jak pani Janina, której krakowski strój, nienagannie ułożone włosy i staranny makijaż podkreślają pasję i identyfikację z kolekcją.

Obok Biłgorajki stoją w szczelnie zamkniętej szklanej gablocie Żywiczanka i Krakowianka – kolejne cenne eksponaty. Honorowe miejsce mają lalki historyczne – przedstawiające Stefana Batorego, generała Pułaskiego, Jana III Sobieskiego z Marysieńką i Barbarę Radziwiłłównę.

Oprócz pojedynczych lalek wiele miejsca w kolekcji zajmują wielopostaciowe scenki rodzajowe: dożynki, kolędnicy i wesela. – Do tego krakowskiego mój tatuś dorobił harmonistę, bo co to za wesele bez harmonii – mówi kolekcjonerka. Niektóre z lalek kryją w sobie niespodzianki – jedna ukrywa pod szeroką spódnicą szkatułkę na skarby, a figurka papieża Jana Pawła II to w rzeczywistości karafka na nalewkę.

Niektóre z lalek kryją w sobie niespodzianki – jedna ukrywa pod szeroką spódnicą szkatułkę na skarby, a figurka papieża Jana Pawła II to w rzeczywistości karafka na nalewkę"



Tylko jedna lalka, największa i siedząca na honorowym miejscu ma imię – to Jasia.  Lalka zrobiona na zamówienie dzieci pani Janiny, które podjęły się zadania stworzenia lalek na podstawie starego czarno-białego zdjęcia przedstawiającego panią Janinę i jej trzy siostry jako małe dziewczynki. Każda z sióstr otrzymała kopię samej siebie. – Wszystko było identyczne, łącznie z materiałami ubranek. Nawet krzesełka, na których siedziały lalki to pomniejszone kopie krzeseł ze zdjęcia – dodaje pani Maria, bliźniaczka pani Janiny, która swoją Marysię zostawiła w domu.

Na pytanie o powód zbierania lalek pani Janina odpowiada: – Kiedy byłyśmy dziewczynkami, marzyłyśmy o lalkach, ale były bardzo trudne do zdobycia. Zawsze powtarzam dzieciom i wnuczkom – wy macie wszystkie lalki, jakie możecie sobie wymarzyć, a my musiałyśmy je sobie zrobić same.

Z kolekcją wiąże się wiele wspomnień. Lalki pani Janiny wiele razy dostarczały ludziom wzruszeń, przywoływały wspomnienia dzieciństwa i rodzinnego domu. Pokazywała je wielokrotnie na festiwalu Taste of Polonia, w czasie jednego z nich wystawę doceniła przedstawicielka samego prezydenta, przez którą pani Janina przekazała głowie państwa ozdobne pudełko na karty. Podziękowanie z podpisem Georga Busha seniora wisi na ścianie w ozdobnej ramce. Lalki podróżowały również ze swoją właścicielką i chórem Lira Singers po Stanach Zjednoczonych, wszędzie wzbudzając zainteresowanie i przypominając o polskości. Występowały też w hollywoodzkich filmach, których akcja działa się w latach 50., rekwizytorzy wypożyczali i kupowali od pani Janiny lalki i inne eksponaty, które zostały następnie uwiecznione na celuloidowej taśmie. Pojedyncze lalki pani Janina prezentowała w szkołach, a już wkrótce będą mogły je obejrzeć dzieci z pobliskiej szkoły przy parafii św. Konstancji. Pasjonatka chce zaprosić dzieci do siebie do domu.

Pani Janina jest bardzo przywiązana do swojej kolekcji, którą w całości planuje przekazać swoim córkom i wnuczkom – Kasi i Izabeli zwanej Pędziwiatrem, którą szczególnie fascynują babcine zbiory. – Być może któregoś dnia lalki trafią do Muzeum Polskiego, bo przydałaby im się taka kolekcja. Według kolekcjonerki w Chicago niewiele osób zbiera lalki, a już polskie – ludowe i historyczne – tylko ona.

Lalki to wdzięczne eksponaty, praktycznie się nie niszczą, odpowiednio przechowywane wymagają jedynie odkurzania i sporadycznie drobnych napraw igłą i nitką.

– Lubię usiąść z nimi sama i po prostu podziwiać ich piękno. W tych momentach czuję wielką wdzięczność i dziękuję Bogu, za to co mam i że pozwolił mi je zebrać – mówi pani Janina.

Kolekcję obejrzał, opisał i sfotografował

Grzegorz Dziedzic

[email protected]



 

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama