Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 08:14
Reklama KD Market

Oddala się groźba paraliżu resortu bezpieczeństwa narodowego

Na dzień przed wygaśnięciem budżetu resortu bezpieczeństwa narodowego Republikanie w Izbie Reprezentantów w piątek zgodzili się głosować nad ustawą, która o trzy tygodnie przedłuży finansowanie tego ministerstwa, co pozwoliłoby uniknąć grożącego od soboty tzw. shutdownu.

Takie rozwiązanie nie wyeliminuje, ale odsunie w czasie groźbę shutdownu, jak określa się w USA częściowe wstrzymanie pracy rządu z powodu braku środków finansowych. Wciąż nierozwiązany jest bowiem spór między Republikanami a prezydentem Barackiem Obamą o jego politykę imigracyjną, który jest podstawą obecnych przepychanek budżetowych w Kongresie.

Za tym, by rozpocząć debatę i poddać pod głosowanie ustawę o przedłużeniu na trzy tygodnie finansowania resortu bezpieczeństwa narodowego, głosowało w piątek 240 kongresmenów, a 183 było przeciw. Po właściwym głosowaniu w Izbie, które powinno odbyć się jeszcze w piątek, podobną ustawę będzie musiał do północy przyjąć także Senat. Ale liderzy wyższej izby Kongresu zapowiadają, że jeśli Izba przyjmie ustawę, to w Senacie nie będzie z nią problemów.

Choć w projekcie ustawy nie ma zapisów o uchyleniu dekretów imigracyjnych Obamy, Republikanie zapowiedzieli, że nie zrezygnują z walki w tej sprawie.

"Izba musi przyjąć tę ustawę, by zapewnić, że +światła w resorcie bezpieczeństwa narodowego będą wciąż włączone+. (...) Miejmy nadzieję, że to pozwoli nam kupić czas, którego potrzebujemy" - powiedział republikański kongresmen Harold Rogers.

Resort bezpieczeństwa narodowego USA, który odpowiada m.in. za walkę z terroryzmem na terenie kraju czy ochronę granic, jest jednym z największych ministerstw USA. Zatrudnia około 230 tys. pracowników. Gdyby Kongres nie osiągnął do końca dnia porozumienia w sprawie dalszego finansowania tego resortu, to od soboty ponad 30 tys. pracowników zostałoby wysłanych na bezpłatne urlopy. Ogromna większość - prawie 200 tys. osób, których pracę uznaje się za niezbędną, w tym strażnicy graniczni oraz agenci bezpieczeństwa na lotniskach - musiałaby stawić się do pracy, ale za darmo.

Jak ostrzegał w czwartek szef resortu Jeh Johnson, taka sytuacja odbiłaby się na pracy ministerstwa, zarówno jeśli chodzi o walkę z terroryzmem, jak i zdolności do działań w odpowiedzi na katastrofy naturalne. "To ważne, by na czas finansować odważną i heroiczną pracę naszych ludzi" - powiedział.

Głosowanie w sprawie budżetu resortu bezpieczeństwa kraju jest niezbędne, gdyż przyjęta w grudniu ustawa o wydatkach rządu federalnego w roku budżetowym 2015 wyjątkowo gwarantowała środki na ten resort tylko do końca lutego br. Republikanie wymusili takie rozwiązanie, licząc, że w nowym Kongresie, gdzie mają od stycznia większość, będą w stanie za pomocą budżetu wywierać większą presję na Obamę, by zmusić go do rezygnacji z jego dekretów imigracyjnych.

Chodzi o ogłoszone w listopadzie ubiegłego roku przez Obamę dekrety, w wyniku których ok. 5 mln nielegalnych imigrantów może ubiegać się o prawną ochronę przed deportacją. Zdaniem Republikanów Obama nadużywa swej władzy, a dekrety oznaczają "amnestię" dla nielegalnych imigrantów.

Z inicjatywy Republikanów Izba Reprezentantów już w styczniu przyjęła budżet dla resortu bezpieczeństwa narodowego (obejmującego federalne agencje odpowiedzialne za politykę imigracyjną) w wysokości 40 mld USD, ale z zastrzeżeniem, że nie można tych środków wydać na realizację dekretów imigracyjnych Obamy.

Demokraci oskarżyli Republikanów o granie "bezpieczeństwem narodowym" dla realizacji celów politycznych w czasach, gdy rosną różnego rodzaju zagrożenia, i zablokowali przyjęcie podobnej ustawy w Senacie. Po kolejnej obstrukcji parlamentarnej Demokratów Republikanie w Senacie ustąpili i zagłosowali w piątek za budżetem resortu bezpieczeństwa w czystej postaci (bez ograniczeń imigracyjnych), uznając, że nie można pozwolić na brak finansowania tak kluczowego ministerstwa.

Republikanie w Izbie Reprezentantów, gdzie zasiada proporcjonalnie znacznie więcej niż w Senacie radykalnych konserwatystów związanych z ruchem Partii Herbacianej (Tea Party), wciąż wykluczają rezygnację z postulatu uchylenia dekretów imigracyjnych Obamy.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

fot.Michael Reynolds/EPA

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama