KE przyjęła w środę strategię budowy unii energetycznej, mającej wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne krajów UE. Strategia przewiduje większą solidarność, przejrzystość umów i bardziej zintegrowany rynek. Uwzględniono ogromną większość polskich postulatów.
"To bez wątpienia najbardziej ambitny projekt w dziedzinie energii od czasu utworzenia Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali" - oświadczył na konferencji prasowej w Brukseli wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Marosz Szefczovicz. Zapowiedział zintegrowanie 28 krajowych rynków energii w jeden wspólny, a także przekształcenie systemu energetycznego UE w ciągu pięciu lat - czyli do końca kadencji obecnej KE.
Z ideą unii energetycznej wystąpił wiosną 2014 roku ówczesny polski premier Donald Tusk. Jednym z filarów jego pomysłu były wspólne zakupy gazu przez kraje UE, ale propozycja ta od początku budziła opory. Dokument KE mówi jedynie o tym, że KE rozważy możliwość dobrowolnych wspólnych zakupów gazu.
W strategii wyliczono konkretne działania, które zostaną podjęte w najbliższych latach. Obejmują one m.in. budowę połączeń energetycznych, dywersyfikację źródeł energii i dróg przesyłu, opracowanie planów europejskich i regionalnych na wypadek kryzysu energetycznego, zmianę zasad dotyczących zawierania przez kraje UE umów z dostawcami energii, tak by KE kontrolowała je jeszcze przed podpisaniem, a także zwiększenie przejrzystości kontraktów komercyjnych.
Unijny komisarz ds. klimatu Miguel Arias Canete przypomniał, że zawierane przez państwa kontrakty bez wcześniejszego ich przeglądu pod kątem zgodności z prawem UE prowadziły niejednokrotnie do wszczęcia procedur o naruszanie przepisów unijnych. KE ma nadzieję, że stolice nauczone tymi doświadczeniami (zwłaszcza przypadkiem South Streamu) tym razem zgodzą się na wprowadzenie przeglądów umów międzypaństwowych, a także między przedsiębiorstwami, przed ich podpisaniem.
W strategii unii energetycznej w bardzo okrojonej formie ostała się forsowana przez Polskę koncepcja wspólnych zakupów gazu. W dokumencie przyjętym przez KE jest mowa jedynie o tym, że dobrowolne wspólne zakupy gazu przez grupy przedsiębiorstw będą rozważone.
Strategia nie wspomina też o możliwości finansowania infrastruktury nuklearnej ze środków UE. Jak informowały brukselskie media, domagało się tego osiem krajów unijnych. Wśród nich była Polska, która ma w planach budowę elektrowni atomowej.
KE proponuje za to rozwiązania zmierzające do lepszego przepływu energii elektrycznej. Według Komisji odpowiednio połączona europejska sieć energetyczna mogłaby przynieść konsumentom oszczędności wynoszące do 40 mld euro rocznie.
Minister ds. europejskich Rafał Trzaskowski podkreślił w wypowiedzi dla PAP, że propozycja KE w 90 proc. odzwierciedla polskie postulaty "i co najważniejsze przejmuje całą filozofię - to, że UE musi być gotowa stawić czoło wyzwaniom bezpieczeństwa energetycznego". Dodał, że obligatoryjne wspólne zakupy gazu nie były najważniejszym elementem unii energetycznej.
"Najważniejszym elementem było uniezależnienie się od dostaw gazu z jednego kierunku, mechanizmy, które zapewnią przejrzystość, jeśli chodzi o kontrakty, mechanizmy, które zapewnią solidarność państw członkowskich, mechanizmy, które zapewnią wspólne planowanie kryzysowe w momencie, gdyby działo się coś złego, mechanizmy, które wzmocnią nas globalnie, jeśli chodzi o dostawców zewnętrznych, i zwiększą kontakty z państwami takimi jak Ukraina" - powiedział.
Zdaniem Trzaskowskiego negocjacje państw UE ws. unii energetycznej na pewno będą trudne, "ale miejmy nadzieję, że na końcu zostanie osiągnięty dobry kompromis".
Szef komisji europarlamentu ds. przemysłu, badań i energii Jerzy Buzek (PO) ocenił, że przyjęta strategia to postęp, ale potrzebna jest wola polityczna państw UE, by okazała się ona rzeczywiście przełomem. Za najważniejszy element propozycji KE Buzek uznał przejrzystość kontraktów i możliwość ich kontroli przez KE ex ante, czyli jeszcze przed podpisaniem.
Buzek podkreślił, że do wdrożenia założeń unii energetycznej potrzebna jest polityczna wola, której do tej pory trochę brakowało. Przyznał, że nie jest zaskoczony, iż strategia KE zawiera jedynie bardzo okrojoną propozycję dotyczącą wspólnych zakupów gazu w UE, czego chciała Polska. Jednak jego zdaniem duży wspólny rynek energii może w znacznym stopniu zastąpić wspólne zakupy. Pozytywnie ocenił też propozycję KE, by włączyć kraje sąsiadujące z UE do wspólnego rynku energii.
B. wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff wskazał w wypowiedzi dla PAP, że problem bezpieczeństwa energetycznego to również problem solidarności energetycznej. "Zdecydowanie pozytywnie odbieram weryfikację czy też opiniowanie przez Komisję Europejską umów przed ich podpisaniem. One muszą być zgodne z regułami i prawem, które obowiązują w Unii Europejskiej" - zaznaczył.
Steinhoff wyraził ubolewanie z powodu braku bardziej jednoznacznego zapisu dotyczącego wspólnych zakupów gazu przez kraje UE. Wyraził nadzieję, że w przyszłości w tej materii dojdzie do większego zakresu współpracy między krajami Unii.(PAP)
fot.Julien Warnand/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama