W Bostonie rozpoczęła się w poniedziałek procedura wyboru ławy przysięgłych w procesie Dżochara Carnajewa, pochodzącego z Czeczenii 21-latka, oskarżonego o zamach bombowy podczas maratonu w 2013 roku. Wybór ławy przysięgłych może zająć do trzech tygodni.
W relacjach z sądu agencje informacyjne zwracają uwagę przede wszystkim na pojawienie się samego Carnajewa. Było to pierwsze spotkanie oskarżonego z potencjalnymi przysięgłymi, którzy mają zadecydować, czy otrzyma on, czy też nie, karę śmierci - podkreśla agencja AFP.
Podczas posiedzenia Carnajew nie odzywał się; siedział z opuszczonym wzrokiem, zajmując miejsce między swymi adwokatami. AFP podkreśla, że był bardzo blady.
Spośród około 1200 osób wybranych zostanie 12 przysięgłych i sześciu zastępców. W sądzie pojawiły się w poniedziałek dwie grupy kandydatów, każda licząca około 200 osób. Kandydaci otrzymali instrukcję wypełniania kwestionariuszy osobowych, a sędzia George O'Toole przypomniał im, że podczas udziału w procesie nie będą mogli czytać żadnych informacji o zamachu prócz materiałów sądowych.
Kolejne grupy kandydatów pojawią się w sądzie we wtorek i środę. Z kwestionariuszami zapoznawać się będą prawnicy oskarżenia i obrony, informując sędziego, kogo z kandydatów chcą odrzucić. Około połowy stycznia rozpoczną się przesłuchania kandydatów na przysięgłych. Ich wyłonienie może potrwać do trzech tygodni, a cały proces Carnajewa - do pięciu miesięcy.
Carnajew jest oskarżony o dokonanie 15 kwietnia 2013 r. wraz ze starszym bratem Tamerlanem zamachu bombowego na mecie Maratonu Bostońskiego, w wyniku czego zginęły trzy osoby, a ponad 260 zostało rannych. Czwartą ofiarą śmiertelną był policjant zastrzelony po zamachu na terenie kampusu Instytutu Technologicznego Massachusetts (MIT) podczas policyjnej obławy na domniemanych sprawców. Tamerlan Carnajew zginął po bostońskim zamachu w starciu z policją. Był to najtragiczniejszy w skutkach zamach terrorystyczny w USA od 11 września 2001 roku.
Bracia Carnajewowie, z pochodzenia Czeczeni, od wielu lat mieszkali w USA. Dżochar Carnajew nie przyznaje się do winy. Nie powiodły się zabiegi obrony, by proces odroczyć i przenieść poza Boston. Grozi mu kara śmierci. (PAP)
fot.EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama