W skład kolumny z pomocą wchodzi 280 białych ciężarówek marki Kamaz, które wiozą 2 tys. ton ładunku m.in. 400 ton kaszy, 100 ton cukru, 62 tony odżywek dla dzieci, 54 tony sprzętu medycznego i lekarstw, 12 tys. śpiworów, 69 agregatów prądotwórczych różnej mocy. Pojazdy muszą pokonać ok. 1000 km z Naro-Fominska w obwodzie moskiewskim, by dotrzeć do Ługańska i Doniecka, co zajmie dwa-trzy dni.
Wiceszef administracji prezydenta Ukrainy Wałerij Czałyj oświadczył, że władze ukraińskie nie zezwolą na wjazd do kraju rosyjskiemu konwojowi, jeśli będzie mu towarzyszyć rosyjskie wojsko lub przedstawiciele resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych. "Pomoc humanitarna (dla wschodniej Ukrainy) znajdująca się w transporcie zostanie przeładowana przez Czerwony Krzyż (na granicy ukraińsko-rosyjskiej) na inne pojazdy" - powiedział Czałyj.
Były prezydent Ukrainy Leonid Kuczma poinformował, że pomoc zostanie przetransportowana przez obwód charkowski, a więc nie przez ogarnięte konfliktem obwody doniecki i ługański. Według Kuczmy konwojowi pod egidą Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) będą towarzyszyć przedstawiciele OBWE.
Kuczma wchodzi w skład grupy kontaktowej ds. kryzysu ukraińskiego, która ma wypracować stałe zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy, gdzie od kwietnia trwają walki między prorosyjskimi separatystami i ukraińskimi siłami rządowymi.
Prezydent Francji Francois Hollande w rozmowie z telefonicznej z prezydentem Rosji Władimirem Putinem wyraził "bardzo poważne zaniepokojenie perspektywą jednostronnej misji rosyjskiej na terytorium Ukrainy".
Hollande "podkreślił fakt, że operacja humanitarna na ukraińskim terytorium może nastąpić jedynie za zgodą władz ukraińskich, zarówno w sprawie kształtu jak i warunków jej rozpoczęcia". Szef państwa francuskiego wyraził także zaniepokojenie rozwojem sytuacji na Ukrainie. W komunikacie Pałacu Elizejskiego nie podano, jaka była reakcja Putina na słowa Hollande'a.
Pałac Elizejski poinformował również o rozmowie Hollande'a z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. "Potwierdzili oni, że ich punkty widzenia na Ukrainę są identyczne, w tym zwłaszcza na to, jakie są warunki rzeczywistej misji humanitarnej" - głosi komunikat.
Wcześniej szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius ocenił, że rosyjski konwój może być "przykrywką" do ustanowienia stałej rosyjskiej obecności na Ukrainie. "Musimy być bardzo ostrożni, bo to może być przykrywką dla zainstalowania się przez Rosjan obok Ługańska i Doniecka i do postawienia nas przed faktem dokonanym" - oświadczył Fabius.
Rzecznik MKCK w Kijowie powiedział, że mimo ogólnego porozumienia między wszystkimi stronami w sprawie misji humanitarnej, Czerwony Krzyż "nie ma informacji o zawartości" ciężarówek ani nie wie, dokąd się one kierują. Rzecznik dodał, że "na obecnym etapie wygląda to na inicjatywę Rosji".
Komisarz UE ds. pomocy humanitarnej Kristalina Georgiewa powiedziała, że rosyjski konwój musi zostać sprawdzony, by uzyskać pewność, że nie służy on celom politycznym. "Bardzo ważne jest, by dostarczanie pomocy humanitarnej przez kogokolwiek w jakiejkolwiek miejsce odbywało się zgodnie z zasadami neutralności, bezstronności i niezależności, a także by to międzynarodowe organizacje humanitarne niosły pomoc potrzebującym" - podkreśliła Georgiewa. "Nie może być mowy o celach politycznych lub innych" - dodała komisarz i zaznaczyła, że władze Ukrainy mają prawo skontrolować ładunek na granicy z Rosją.
Według władz ukraińskich Rosja nadal gromadzi wojska na granicy z Ukrainą, a liczba znajdujących się tam żołnierzy sięga 45 tys. Zdaniem sekretarza generalnego NATO Andersa Fogha Rasmussena istnieje "wysokie prawdopodobieństwo" interwencji Rosji na wschodzie Ukrainie, gdzie zacieśnia się pierścień wokół prorosyjskich separatystów. Zachód jest zdania, że Putin może wysłać swoje siły, by zapobiec porażce rebeliantów.
Ukraiński parlament przyjął w pierwszym czytaniu projekt ustawy o sankcjach wobec Rosji za popieranie i finansowanie terroryzmu na Ukrainie. Rząd ukraiński zainicjował objęcie sankcjami 172 osób fizycznych i 65 osób prawnych z Rosji i innych państw. Podmioty te uznano za zaangażowane we wspieranie i finansowanie terroryzmu na wschodzie Ukrainy oraz popierające marcową aneksję Krymu przez Rosję.
Rządowy projekt ustawy przewiduje wobec tych podmiotów 29 rodzajów restrykcji, w tym zakaz przyjazdu na Ukrainę, zablokowanie i zamrożenie aktywów, zakaz działalności na Ukrainie i zakaz udziału w prywatyzacji.
Premier Arsenij Jaceniuk powiedział w parlamencie, że sankcje będą miały negatywne skutki dla gospodarki kraju, ale nie można tego porównywać z ludzkimi ofiarami na wschodzie Ukrainy. "Rozumiemy, że zastosowanie sankcji będzie miało następstwa dla ukraińskiej gospodarki. Ale jest to cena zupełnie niewspółmierna z ofiarami ponoszonymi przez ukraińskich żołnierzy, z ofiarami ukraińskiej ludności, którą rozstrzeliwują terroryści wspierani przez Federację Rosyjską" - oświadczył premier. Dodał, że uchwalenie sankcji to "kwestia narodowej godności". Drugie czytanie projektu ustawy o sankcjach ma odbyć się w czwartek.(PAP)
fot.Roman Pilipey/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.