Na polu biwakowym Shamrock Park w stanie Michigan weekendowy wypad zaplanowali członkowie polonijnego klubu myśliwskiego „Ponowa”.
Obecnie do klubu należy 33 członków, którzy oprócz swoich rodzin do życia organizacyjnego wciągają znajomych i przyjaciół. Organizują im zawody strzeleckie czy to z broni palnej, czy z łuku; także różnego rodzaju polowania np. na bażanty, a trzech członków jeszcze w tym miesiącu pojedzie na polowanie na niedźwiedzia do Kanady. Będzie o czym opowiadać...
– W spotkania naszego klubu staramy się wciągnąć młodzież, i nie tylko, aby informować i edukować ludzi, jak obchodzić się z bronią i jakie zachować zasady bezpieczeństwa, jak przestrzegać przepisów czy to stanowych czy krajowych – mówi Zbigniew Skulski prezes „Ponowa Hunting Club”
Klub zrzesza osoby, które często wcześniej się nie znały, nie spotykały, uczy więc je także wzajemnej tolerancji i zrozumienia. Na mapie polonijnych organizacji można go znaleźć pod nazwą klubu rodzinnego. – Do klubu należą także nasze żony, które na równi z mężczyznami używają broni palnej. W ten sposób biorą czynny udział nie tylko w polowaniu, ale w zawodach strzeleckich i życiu naszego klubu – dodaje prezes.
Jak podkreśla Zbigniew Skulski członkowie klubu kładą duży nacisk na wartości rodzinne i koleżeńskie, które buduje się także poprzez takie wypady, jak ten ostatni, weekendowy. – Na klubowy piknik przygotowaliśmy bardzo wiele ciekawych zabaw i konkursów dla dzieci i dorosłych. Na wielkim rożnie pieczemy barana, można przepłynąć się łódką po rzece św. Józefa, ale także wstać rano i połowić ryby czy też wybrać się na wycieczkę do niedalekiego parku stanowego Warren Dunes – opowiada o atrakcjach biwakowania prezes.
Wielu członków klubu po piątkowym, późnym przyjeździe z wielkiego miasta, już w sobotni poranek udało się czy to na jagody, czy na plażę, by po powrocie uczestniczyć w przeciąganiu liny, zawodach sportowych, a dzieci w konkursach plastycznych i innych aktywnościach.
– Zapraszamy chętnych do nauki survivalowego zachowania, posługiwania się bronią myśliwską, do spędzania czasu tylko w miłej atmosferze z przesympatycznymi ludźmi – zachęca Zbyszek Skulski, z którym można się skontaktować pod numerem (773) 575-1236.
Tekst i zdjęcia: Dariusz Lachowski
[ot-gallery url=" http://dziennikzwiazkowy.com/gallery/mysliwi-zaczajeni-na-biwaku/"]