W czwartek zmarł mężczyzna zaatakowany przez stado rekinów u wybrzeży Florydy. Atak nastąpił około 500 metrów od brzegu.
Szamoczącego się i wzywającego pomocy kite-surfera zauważył ratownik, który przetransortował ofiarę na plażę. 38-letni Stephen Schafer zmarł jednak po przewiezieniu do szpitala.
Groźne ataki stad rekinów na Florydzie są ogromną rzadkością, częściej dochodzi do ataków samotnych drapieżników.
W czwartek zmarł mężczyzna zaatakowany przez stado rekinów u wybrzeży Florydy. Atak nastąpił około 500 metrów od brzegu. Szamoczącego się i wzywającego pomocy kite-surfera zauważył ratownik, który przetransortował ofiarę na plażę. 38-letni Stephen Schafer zmarł jednak po przewiezieniu do szpitala.
Groźne ataki stad rekinów na Florydzie są ogromną rzadkością, częściej dochodzi do ataków samotnych drapieżników.
Zdarzenie miało miejsce na Stuart Beach, 145 km. na północ od Miami. Był to pierwszy od 5-ciu lat śmiertelny przypadek ataku rekinów w tym rejonie Stanów Zjednoczonych.
.png)
Redakcja
