Żona byłego prezydenta Billa Clintona uważana jest za faworytkę do demokratycznej nominacji, jeśli zdecyduje się na udział w wyborach. Poparcie ze strony Sorosa ma duże znaczenie symboliczne, szczególnie w momencie, gdy zwolennicy Clinton usiłują zniechęcić innych potencjalnych kandydatów do nominacji Partii Demokratycznej.
W wyborach w 2004 roku miliarder przekazał demokratom ubiegającym się o wybieralne stanowiska 27,5 mln dolarów. W 2008 roku wydatnie pomógł Barackowi Obamie. W ubiegłorocznych wyborach trzymał się na uboczu. Wyrażał głębokie niezadowolenie z powodu nowego prawa, zezwalającego na nielimitowane wpłaty i wydatki grup non-profit − "Super pack", działające pośrednio na rzecz wybranego kandydata. Ostatecznie w listopadzie wspomógł demokratów.
65-letnia Hillary Clinton przyznaje, że rozważa możliwość podjęcia kolejnej walki o urząd prezydenta, lecz ostateczną decyzję podejmie w przyszłym roku. Tymczasem rzeczywiście zachowuje się jak kandydat. Wygłasza płatne przemówienia, bierze udział w dochodowych imprezach. Oficjalnie poparła kandydaturę Terry'ego McAulife'a na gubernatora Wirginii.
"Ready for Hillary" została założona przez byłego doradcę Clinton w jej kampanii prezydenckiej w 2008 roku; do lipca grupa zebrała 1,25 mln dolarów. Twierdzi, że na jej konto wpłynęły pieniądze od 20 tys. obywateli. Poza Sorosem Hillary Clinton popierają inni super bogacze, jak Amber, Steve Mostyn i Susie Tompkins Buell.
Z ostatniego sondażu Reuters/Ipsos wynika, że Clinton ma 40-procentową przewagę nad potencjalnym rywalem do demokratycznej nominacji, wiceprezydentem Joe Bidenem. Można przypuszczać, że była senator i sekretarz stanu da się namówić swym zwolennikom na przystąpienie do wyborczej kampanii.
(eg)