Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 16:33
Reklama KD Market

Władymir Kliczko zdominował Davida Haye w Hamburgu

W najbardziej oczekiwanej walce w kategorii ciężkiej na przestrzeni ostatnich lat Władymir Kliczko (56-3, 49 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Davida Haye (25-2, 23 KO), unifikując mistrzowskie tytuły WBO, WBA i IBF. Zgodnie z przewidywaniami pojedynek wieczoru gali w Hamburgu nie okazał się zbyt porywającym widowiskiem, bo obaj mistrzowie boksowali bardzo ostrożnie, ograniczając do minimum odważne akcje ofensywne. Kliczko od pierwszego gongu postawił na lewy prosty, zaś Haye polował na pojedyncze prawe bite z doskoku, jednak ani jeden ani drugi nie imponował skutecznością.


 


Po przegranej z Kliczką w pojedynku o trzy mistrzowskie pasy wagi ciężkiej David Haye zdradził, że trzy tygodnie wcześniej podczas treningu złamał palec u stopy. Na konferencji prasowej w Imtech Arena "Hayemaker" postanowił udowodnić, że słowa o kontuzji są prawdziwe, prezentując wszystkim zainteresowanym swój... mały palec. Warto jednak dodać, że Brytyjczyk na zarzut Kliczki o szukanie wymówek odpowiedział: "Pokonałeś mnie, bo miałeś dobry plan na walkę i perfekcyjnie go wykonałeś. Pokonałeś mnie uczciwie i wyraźnie". Oto pełen przegląd tego, co działo się w Hamburgu w trakcie i już po walce...


 


Adamek i Bloodworth krytykują Davida Haye


 


Tuż po zakończeniu walki w Hamburgu, tak oceniali przebieg pojedynku Tomasz Adamek oraz jego trener Roger Bloodworth.


 


Tomasz Adamek: – Haye zrobił za mało, żeby nawet myśleć o wygraniu tej walki. Nie wiem, czy jej nie chciał wygrać, ale można było odnieść wrażenie, że jest zadowolony z faktu, że nie pada na deski. Był zbyt schematyczny, łatwy do rozszyfrowania, za mało ryzykował, za mało stawiał na jedną kartę i za mało atakował. To nie była wielka walka, to była najwyżej przeciętna walka mistrzowska. Władymir zrobił wystarczająco wiele, by wygrać przynajmniej osiem z dwunastu rund. Haye cały czas przed walką mówił o ciągłej agresji, ale ja jej w Hamburgu nie widziałem w jego wykonaniu. Zasłużone i chyba łatwiejsze zwycięstwo niż Władymir się spodziewał.


 


Roger Bloodworth: – Haye może wygrać z każdym, pod jednym warunkiem – że ten "każdy" zaśpi i nie zauważy ponawianego ataku z doskoku "Hayemakera". Z Władymirem tak nie było i trzeba przyznać, że choć przyjął chyba ze cztery mające nokautować wszystko co wchodzi na ring "hayemakery", to stał na nogach i nic nie stracił z animuszu. Kliczko był dobrze ustawiony do walki przez Stewarda, a Haye nie zrobił niczego, co mogłoby Władymira wybić z tego wygodnego dla niego rytmu. Nie wygra się z mistrzem świata takim jak Władymir Kliczko, walcząc w ten sam sposób. Haye jest szybki i sprawny, ale pięściarsko pod względem róźnorodności uderzeń nigdy nie imponował i tego mu dzisiaj wyraźnie brakowało. Gratulacje dla Władymira.


 


Statystyki: nie było złudzeń


 


Statystyki ciosów opracowane przez firmę CompuBox nie pozostawiają większych złudzeń, co do tego, kto był lepszym pięściarzem. Zgodnie z oczekiwaniami kluczem do zwycięstwa okazał się lewy prosty Ukraińca, który stanowił niemal 80 procent wszystkich celnych ciosów czempiona federacji WBO, IBF i WBA w wadze ciężkiej.


 


Statystyki ciosów walki Kliczko - Haye. Ciosy ogółem: Kliczko 134 (celne)/509 (wyprowadzone), Haye 72/290


 


Ciosy proste zadane przednią ręką: Kliczko 105/376, Haye 36/171


 


Ciosy mocne: Kliczko 29/133, Haye 36/119


 


Będzie rewanż?


 


Rekordowa liczba 15,5 miliona widzów śledziła w Niemczech na żywo za pośrednictwem telewizji RTL walkę o trzy mistrzowskie pasy wagi ciężkiej pomiędzy Ukraińcem i Anglikiem. Jeszcze bardziej imponująco wyglądają dane dotyczące udziału w rynku telewizyjnym, który dla głównego wydarzenia hamburskiej gali boksu osiągnął wartość 67 procent.


 


Nic więc dziwnego, że mający od dawna problemy ze znalezieniem godnego siebie rywala Kliczko podczas sobotniej konferencji prasowej napomknął o możliwości stoczenia z "Hayemekerem" pojedynku rewanżowego. – David, co ty na to? – zagadnął wprost rywala ukraiński mistrz federacji WBO, IBF i WBA. – Z radością stoczyłbym rewanż – odparł bez wahania Haye. „Nie spodziewałem się innej odpowiedzi. Następnym razem znokautuję cię – zapowiedział Kliczko.


 


Menedżer braci Kliczków, Bernd Boente, stanowczo wykluczył jednak możliwość doprowadzenia do ponownego pojedynku Władymira z Davidem. ”Nie ma żadnej szansy, by doszło do rewanżu. Władymir idzie dalej ze swoją karierą”.


 


Witalij Kliczko ostrzega przed Adamkiem


 


Po tym, jak opadły emocje sobotniego pojedynku, uwaga sympatyków wagi ciężkiej zaczyna się koncentrować na wrześniowej walce Tomasza Adamka z obecnym czempionem WBC "królewskiej" dywizji, Witalijem Kliczko (42-2, 39 KO).


 


Polak w przeciwieństwie do Davida Haye nie ma zwyczaju prowokować swoich rywali przed pojedynkami i napędzać w ten sposób zainteresowania kibiców. Ten fakt nie martwi jednak specjalnie starszego z braci Kliczko, który w jednym z wywiadów stwierdził, iż on sam zrobi wszystko, by pojedynek z "Góralem" był jak najbardziej ekscytujący dla bokserskich fanów. „Postaram się uczynić wszystko co w mojej mocy, by kibice nie byli znudzeni naszą wspólną konfrontacją. W boksie niezwykle rzadko zdarzają się pojedynki podobne do siebie jak dwie krople wody. Mogę zagwarantować wam, że starcie z Adamkiem będzie ekscytujące, dramatyczne i dostarczy wszystkim sporo radości” – zapewnił obecny mistrz świata federacji WBC w kat. ciężkiej. „Przestrzegam przed lekceważeniem mojego najbliższego przeciwnika. Adamek jest byłym mistrzem świata wagi półciężkiej i cruiser, a teraz będzie próbował odebrać mi pas w wadze ciężkiej. Polak ma dobrą technikę i jest bardzo szybki – być może nawet bardziej niż Haye” – dodał Witalij Kliczko.


 


Przemek Garczarczyk

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama