Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 13:37
Reklama KD Market

Nokauty i historyczne wyczyny na zawodowych ringach Londynu, Moskwy, Montrealu i Chicago


Weekend pełen boksu



Walki dwóch Polaków, Aleksa Kuziemskiego i Andrzeja Fonfary oraz dwóch legend zawodowego boksu, Bernarda Hopkinsa oraz Roy’a Jonesa Juniora – miniony weekend był pełen ważnychy wydarzeń w świecie zawodowego boksu. Zarówno Polacy, jak wielkie gwiazdy amerykańskiego boksu walczyły ze zmiennym szczęściem...


 


Kuziemski przegrał walkę o tytuł WBO


 


Niepowodzeniem zakończyła się dla Aleksa Kuziemskiego (21-3, 5 KO) próba zdobycia tytułu mistrza świata wagi półciężkiej federacji WBO. W pojedynku wieczoru gali boksu w Londynie Polak przegrał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie z Nathanem Cleverlym (22-0, 11 KO).


 


Walka rozpoczęła się w dobrym tempie. Wyższy od Kuziemskiego Walijczyk trafiał zwłaszcza lewą ręką, ale doświadczony Polak kilka razy udanie skontrował mocną prawą. W drugiej rundzie Cleverly przystąpił do zdecydowanego ataku, często trafiając Kuziemskiego seriami uderzeń. Spustoszenie na twarzy Polaka siały zwłaszcza ciosy podbródkowe.


 


W trzecim starciu przez moment wydawało się, że sensacja jest blisko, gdy mistrz zatoczył się po lewym sierpowym Kuziemskiego i jeszcze przez chwilę inkasował ciosy bez odpowiedzi. Za moment sytuacja wróciła jednak "do normy" i Cleverly kontynuował natarcie.


 


Czwarta runda to już całkowita dominacja Nathana Cleverly'ego, który kolejnymi atakami mocno rozbił twarz ambitnie boksującego polskiego challengera, zmuszając sędziego ringowego do przerwania walki.


 


– Czułem się bardzo komfortowo w ringu. Dobrze się bawiłem i wydaje mi się, że gdyby sędzia nie zatrzymał walki, on wylądowałby na deskach. Dałem z siebie wszystko i efekt było widać – powiedział Walijczyk.


 


Formę swojego podopiecznego, ale także ambitny boks w wykonaniu Kuziemskiego, docenił promotor Cleverly'ego Frank Warren. – Jestem zadowolony z występu Nathana. Trzeba zauważyć również postawę Polaka, który przyjechał tu, by walczyć i publiczność nagrodziła go za to brawami –  powiedział słynny angielski promotor.


 


Dla 34-letniego Kuziemskiego starcie z Cleverlym było drugim podejściem do mistrzowskiego pasa WBO. W pierwszym, w sierpniu 2009 roku, przegrał przed czasem z Jurgenem Braehmerem.


 


Andrzej Fonfara z tytułem WBO-NABO


 


W głównym wydarzeniu wieczoru gali rozegranej w Chicago, Andrzej Fonfara (18-2, 9 KO) pokonał przez nokaut w siódmej rundzie Anthony Russella (16-3-1, 5 KO) i zdobył pas WBO-NABO wagi półciężkiej. Poza młodzieżowym mistrzostwem świata WBC, dla mieszkającego od wielu lat za Oceanem Polaka jest to największe osiągnięcie w zawodowej karierze. Fonfara zakończył na swoją korzyść przed czasem już szósty pojedynek z rzędu. Gala w Chicago była dla pięściarza urodzonego w Warszawie trzecim tegorocznym występem.


 


Historyczny wyczyn „Kata” Hopkinsa


 


46-letni Bernard Hopkins (52-5-2, 32 KO) wywalczył jako najstarszy zawodnik  w historii boksu zawodowego mistrzostwo świata, pokonując na punkty na gali w Montrealu 18 lat młodszego czempiona wagi półciężkiej federacji WBC Jeana Pascala (26-2-1, 16 KO). Amerykanin pobił tym samym dotychczasowy rekord swojego rodaka George’a Foremana. W następnej walce Hopkins zmierzy się z jedynym pięściarzem, który w zawodowej karierze pokonał Tomasza Adamka – Chadem Dawsonem.


 


Po korzystnym początku walki dla broniącego tytułu Kanadyjczyka do głosu zaczęło dochodzić doświadczenie słynnego „Kata”, który raz po raz karcił swoimi ciosami agresywnie, ale mało skutecznie boksującego przeciwnika. Po rozegraniu dwunastu rund sędziowie punktowali 115-113, 116-112, 115-114 na korzyść Hopkinsa.


 


– Chciałbym podziękować za wygraną Bogu i wszystkim moim przyjaciołom. Nie czuję się jakbym miał 46, ale 36 lat – powiedział po walce Hopkins, dodając, że mógłby boksować jeszcze przez 5 kolejnych lat.


 


Roy Jones junior znokautowany w Moskwie


 


W głównym wydarzeniu gali boksu w Moskwie notowany w czołówkach rankingów kategorii junior ciężkiej Denis Lebiediew (22-1, 17 KO) znokautował w dziesiątej rundzie legendarnego Roya Jonesa juniora (54-8, 40 KO). Pojedynek od pierwszego gongu przebiegał pod dyktando Rosjanina, jednak 42-letni Amerykanin kilkakrotnie pokazał przebłyski swojej dawnej klasy, efektownie kontrując nacierającego, choć początkowo nieco asekuracyjnie boksującego, faworyta gospodarzy. Zwłaszcza akcja z dziewiątej odsłony, kiedy Roy błyskawicznie "zmroził" oponenta lewym sierpem, mogła zrobić wrażenie na widzach.


 


Gdy do końca ostatniej, dziesiątej, rundy pozostało pół minuty, nic nie wskazywało na to, że pojedynek będzie miał dramatyczne zakończenie. Kilkanaście sekund przed ostatnim gongiem Lebiediew natarł na opierającego się na linach Jonesa, wyprowadzając dwa lewe proste i dokładając potężny prawy sierpowy. W tym momencie Amerykanin, choć jeszcze trzymał się na nogach, był już ciężko zamroczony. Nie widząc reakcji ze strony sędziego ringowego, Rosjanin poprawił mocnym prawym podbródkowym, po którym Jones bezwładnie padł na matę ringu.


 


Dla Roya Jonesa juniora, byłego mistrza świata w czterech kategoriach wagowych, porażka z Lebiediewem była trzecią z rzędu, w tym drugą przed czasem.


 


Przemek Garczarczyk

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama