Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 10:38
Reklama KD Market
Reklama

„Niech pani coś z tym zrobi”



Wieczór autorski Elżbiety Oliwkiewicz-Allen





 


Poezją dziękuję Bogu za cudowne uzdrowienie – odzyskanie wzroku, natchnienie, a może i nawiedzenie – jak niektórzy określają. Ludziom dobrej woli za pomoc w codziennych trudach. Dedykuję ją tym, co mają Boga w sercu i także chcą naprawiać świat – podkreśliła autorka.


 


O swojej poezji mówi, że jest spontaniczna, oddająca jej uczucia i odczucia w różnych chwilach, kłopotach i wydarzeniach, które towarzyszyły jej zarówno w młodym życiu jak i latach dojrzałych. Wiersze odzwierciedlają nastroje wynikające z gruntu pesymistycznego nastawienia do życia i oczekiwania z kolei optymistycznej odmiany.


 


Mówiąc o przyczynach, które skłoniły ją do wydania swojej poezji, wyznała, że po utracie wzroku i odzyskaniu go postanowiła opróżnić „szufladę” i wydobyć swoje przemyślenia na światło dzienne, żeby pokazać innym swoje życie, zmiany, kłopoty, sukcesy i porażki, gdyż bardzo często ludzie mają podobne problemy, kłopoty i spostrzeżenia. Te spostrzeżenia i przemyślenia wyrażone w lekkim rymie i tonie sprawiają, że przyjemnie się je czyta. Mogą być dla innych wskazówką na życiowej drodze, pomocnym drogowskazem.


 


 


Mam wrażenie, że mogą komuś pomóc w podjęciu


takiej czy innej decyzji. Jest to moja lekcja życia. Bardzo często lekcja bolesna, ale nie pozbawiona również radości i szczęścia. Będąca świadectwem, że wszystko jest możliwe, jeżeli

się czegoś bardzo pragnie – wyznała autorka.


 


 


O debiutanckich tomikach pani Elżbiety mówił jej kolega ze Zrzeszenia Literatów Polskich im. Jana Pawła II Robert Redliński, podkreślając, że autorka bardzo często odnosi się w swej twórczości do swoich najbliższych. W wierszu „Trzy kruszynki” i „Siostry” daje swoim trzem córkom porady w stylu własnychrodziców, przypominając, że nie ma powodów, aby kiedykolwiek były poróżnione. Bardzo często nawiązuje do Boga, pisze o papieżu, o Polsce, bliskich naszym sercom świętach, odnosi się do wydarzeń, także tych tragicznych, jak chociażby w Czarnobylu czy Smoleńsku. Mniej jest w jej twórczości odniesień do tak przez kobiety ulubionej tematyki, jaką jest przyroda, chociaż można dostrzec pewną nutę zainteresowania wyrażoną chociażby w wierszu „Przejażdżka”.


 


Na pierwszym miejscu jednak autorka stawia Boga, obok sytuuje możliwość pisania, którym stara się Jemu dziękować za swoje przeżycia, dziękować swoim bliskim, znajomym i przyjaciołom za wszystko, co dobrego w życiu doświadczyła. Podsumowując Redliński stawia pytanie, czy życie według przykazań rodziców i Kościoła daje autorce szczęście, czy też w jej przypadku szczęście dzisiaj znaczy zupełnie coś innego niż jeszcze 20 lat temu.


 


Odpowiedzi na te i inne pytania uczestnicy autorskiego wieczoru mogli doszukiwać się w wierszach autorki czytanych przez jej koleżanki i kolegów ze Zrzeszenia. Wieczór jak zwykle prowadziła prezeska literackiego kręgu Alina Szymczyk. Duszpasterską refleksją podzielił się duchowy opiekun środowiska artystycznego o. Jerzy Karpiński.


 


Po prezentacji poetyckich doświadczeń autorka podpisywała wydane tomki, których treści dla wielu mogą być świadectwem, iż możliwości poetyckiej wypowiedzi dają szansę na pozostawienie w pamięci innych dobrego spojrzenia na siebie, wspomnienia, które nie przeminie, a obnażenie swojego duchowego wnętrza, często nie pozbawionego ludzkich słabości i ułomności, które bliskie są każdemu z nas, nie jest li tylko kasandrycznym wieszczeniem, ale zwyczajnym wyznaniem prawdy o życiu i jego odcieniach mogącym stanowić przyczynek do jego zrozumienia w obecnych trudnych czasach przez innych.


 


Tekst i zdjęcia:


Andrzej Baraniak



(Zdjęcia dostępne na stronie: www.newsrp.smugmug.com)



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama