ESPN zagląda w koszykarską szklaną kulę
Jaka będzie najlepsza drużyną rozpoczynającego się dziś nowego sezonu National Basketball Association? Kto zostanie najbardziej wartościowym (MVP) graczem ligi? Kto najlepszym trenerem, najlepszym pierwszoroczniakiem, obrońcą i najlepszym rezerwowym NBA? Nie trzeba czekać do lata przyszłego roku, by się tego dowiedzieć – jeśli oczywiście wierzymy ESPN...
Z założenia, nauczony już 20-letnim doświadczeniem, nie zwracam większej uwagi na to co się dzieje w NBA, dopóki koszykarze nie mają za sobą przynajmniej dwóch miesięcy sezonu zasadniczego. W styczniu faworyci zaczynają grać na poważnie, a wzorowanie się na tym, co dzieje się na parkietach NBA w październiku czy listopadzie miałoby taki sam sens, jak przewidywanie, że w tym roku będą w NBA rządziły ekipy Cleveland Cavaliers czy Memphis Grizzlies, bo dobrze radziły sobie przed sezonem. Czapki z głów przed kolegami z ESPN, którzy tradycyjnie dają laurki zanim jeszcze choćby jedna piłka wpadła do kosza.
Najlepsze drużyny
Los Angeles Lakers. Konferencja Zachodnia, nawet przy dużej liczbie drużyn, które mają w sezonie szansę wygrać 50 lub więcej meczów, wygląda jak lata osiemdziesiąte w NBA: cokolwiek by się stało, bez wzgledu na to jak potoczy sie początek sezonu, Lakers i tak będą w finałach.
Boston Celtics: Celtowie czują się nawet pewniej niż zwykle, bo faworyzowana ekipa z Miami wygląda na jeszcze delikatniejszą niż się spodziewano. Może Lakers powinni podchodzić do sezonu zasadniczego tak samo na luzie jak to robią w Bostonie?
Orlando Magic: Nie są faworytami dlatego, że wygrali wszystkie mecze przed sezonem czy dlatego, że grają w nowej hali. Mogą zrobić dodatkowe zamieszanie mając w składzie wielu bardzo wartościowych graczy do wymiany.
Miami Heat: Przed sezonem Trójka Przyjaciół (James, Wade, Bosh) spędziła wspólnie na parkiecie aż 197 SEKUND. Do tego dosżła poważna kontuzja Mike’a Millera.
Oklahoma Thunder: Czy Thunder, mając na sobie po raz pierwszy poważne oczekiwania fanów i specjalistów, dadzą sobie radę? Czy będą grali – jak w minionym sezonie – cały czas bez kontuzji?
Dziesiątkę najlepszych zamykają: 6. Dallas Mavericks, 7. Utah Jazz, 8. San Antonio Spurs, 9. Chicago Bulls, 10. Milwaukee Bucks. Za dwie najgorsze drużyny ligi eksperci ESPN uważają: Toronto Raptors oraz Detroit Pistons.
MVP sezonu
Piętnastu z 25 ankietowanych dziennikarzy stawiało na Kevina Duranta z Oklahomy Thunder. Osiem głosów zebrał LeBron James (Miami Heat) i po jednym Dwight Howard (Orlando Magic) i Kobe Bryant (Los Angeles Lakers)
Debiutant roku
Trzynastu na 25 dziennikarzy stawia na silnego skrzydłowego Los Angeles Clippers, kontuzjowanego przez cały minion sezon Blake’a Griffina. John Wall (Washington Wizards), wybrany w tegorocznym NBA Draft z numerem jeden otrzymał 11, a DaMarcus Cousins (Sacramento Kings) jeden głos.
Obrońca roku
Siedmiu kandydatów, a wygrał z 16 głosami Dwight Howard (Magic). Na drugim miejscu uplasował się LeBron James (Heat), a trzecim Joakim Noah (Chicago Bulls).
Rezerwowy roku
Bardzo zaciętą walkę – głosowano aż na trzynastu różnych graczy – o to przedsezonowe miano wygrał z sześcioma głosami Jamal Crawford (Atlanta Hawks), wyprzedzając Jasona Terry (Dallas Mavericks/3 głosy) oraz Manu Ginobili (San Antonio Spurs/2 głosy)
Trener roku
Także wybór najlepszego szkoleniowca sezonu 2010/2011 nie przyszedł dziennikarzom ESPN łatwo. Na pierwszym miejscu są aż dwie kandydatury: Jerry Sloan (Utah Jazz) oraz Erik Spoelstra (Miami Heat) z pięcioma głosami. Ta dwójka o jeden głos wyprzedziła nowego trenera Chicago Bulls, a byłego defensywnego trenera Boston Celtics – Tima Thibodeau.
Przemek Garczarczyk