Okiem felietonisty
W ciszy gabinetów rządowych powstają plany, które budzą niepokój setek tysięcy Polaków. W tym samym czasie, kiedy na Krakowskim Przedmieściu przed pałacem prezydenckim kamery telewizyjne “bawią” telewidzów, pokazując reżyserowany teatr uliczny dell’arte , to rząd Platformy obchodzący właśnie swoje tysiąc dni synekury planuje wywalić z pracy 50 tys. emerytów, którzy dorabiają na etatach.
Ministerstwo Pracy w rządzie koalicyjnym PO-PSL chce wprowadzić kryzysową ustawę, zmieniającą zasady łączenia pracy z emeryturą. Dotychczas Polacy mogli łączyć pracę z emeryturą bez konieczności zwalniania się z zakładu, w którym pracowali. Nie musieli też zawiadamiać pracodawcy, że pobierają zasłużoną przez lata pracy emeryturę . Według projektu nowej ustawy “liberalnego” rządu Platformy, pracujący na etacie będą zmuszeni zwolnić się z pracy albo będą musieli zrezygnować z emerytury. Nowe przepisy mają objąć nowych emerytów, jak i tych, którzy dotychczas łączyli pracę z emeryturą.
Teraz widzimy potrzebę robienia igrzysk na Krakowskim Przedmieściu przez media będące w dyspozycji Platformy. Tam aranżuje się propagandowy spektakl pokazujący “fanatyzm” obrońców krzyża i “europejskość” jego przeciwników, a w ciszy gabinetów przygotowuje się zapowiadane “reformy”, które mają choć na chwilę dać miejsca pracy ludziom tej pracy poszukujących. Z pracy wywali się jednych i przyjmie drugich, statystyki pokażą sukces rządu PO-PSL. Czy o to walczyła Solidarność?
Bezrobocie rośnie, globalny cwaniak zabiera zyski z inwestycji na terenie polskim i ucieka tam, gdzie mu one przyniosą więcej zysku, a wybitny strateg Donald Tusk pokazuje swój ekonomiczny geniusz podnosząc podatek VAT do poziomu wyższego od innych krajów w tej samej Unii Europejskiej. Ciekawe, jak się zachowa prezydent Bronisław Komorowski, kiedy przedstawią mu te ustawy do podpisania ?
Dziura w finansach publicznych osiągnęła za rządów Platformy i PSL-u niewyobrażalny rozmiar 80 miliardów złotych, a dług publiczny osiągnął próg 55 procent Produktu Krajowego Brutto, czyli PKB. Minister Pracy Jolanta Fedak idąc za przykładem Litwy, Łotwy i Estonii chce obniżyć składkę na Otwarty Fundusz Emerytalny z 7,3 procent do 3 procent, a reszta 4,3 procent miałaby zostać w ZUS. Minister rozważa nawet wstrzymanie przekazywanie pieniędzy do OFE na dwa lata. Te zmiany mają, choć na chwilę, odsunąć problem długu publicznego. Za tymi zmianami jest PSL i Waldemar Pawlak. Jeżeli naśladuje się decyzje takich krajów jak Litwa, Łotwa i Estonia, to znaczy, że sytuacja gospodarcza Polski jest łudząco podobna do tej, jaka jest w tych krajach najbardziej dotkniętych kryzysem gospodarczym.
Jak to się ma do bajek opowiadanych przez polityków Platformy zapewniających telewidzów o sukcesach ich rządów? Patrząc w telewizor i oglądając szoł podrzucony przez polskie media spróbujmy choć na chwilę spojrzeć na pulpit “inspicjenta” tego narodowego teatru. Inspicjent to prawa ręka reżysera, organizator prób, pilnujący kolejności wejść aktorów w czasie spektaklu. Inspicjenci tego nowego narodowego teatru są tak samo cyniczni jak inspicjenci z czasów PRL-u. Oni doskonale wiedzą, że ważna walka toczy się poza tym widowiskiem dell’arte, które pokazuje nam telewizja.
Na Krakowskim Przedmieściu ludzie wierzący, broniący krzyża, obrażani są przez młodych chłystków udających “wyzwolonych” Europejczyków. Medialny inspicjent kierujący zdalnie tym widowiskiem poniża patos obrońców krzyża napuszczając na nich rozbawiony tłum szukający happenigu. Politycy Platformy dolewają oliwy do ognia, nie zważając na ból i moralne rozterki zadawane wierzącym Polakom. Politycy partii opozycyjnych dystansują się od uczestników tego wydarzenia. Czy kamuflowanie nieudolności polskiego rządu i kryzys ekonomiczny UE wymagają aż tak żenujących zabiegów, jakie serwują nam polskie media?
Kardynał Stanisław Dziwisz podczas kazania w Częstochowie powiedział: “Krzyż nie może być zakładnikiem w załatwianiu nawet słusznych spraw. Krzyż nie jest i nie może być własnością żadnego ugrupowania politycznego”.
Czy to zdecydowane stanowisko metropolity krakowskiego dotrze do medialnych bosów, którzy organizując telewidzom tak dramatyczne widowisko pragną trzymać naród z dala od poważnych dyskusji nad przyszłością Polski.
Czy ten rząd uległ już tak dalekiej alienacji , jak to bywało w przeszłości?
12 sierpnia 2010