Grupa ACORN trudniąca się działalnością społeczną, od pomocy przy odbudowie Nowego Orleanu, przez akcje zmierzające do podniesienia minimalnych stawek płac i bezpieczniejszych ulic, szkolenia liderów do promocji udziału w wyborach, zamyka swoje podwoje z braku funduszy na dalszą działalność.
Wszystkie biura ACORN zostaną zamknięte z dniem 1 kwietnia.
Licząca już 40 lat grupa na dobre została pogrzebana 6 miesięcy temu, gdy para konserwatywnych aktywistów, przebranych za prostytutkę i jej opiekuna, nagrała na wideo pracowników ACORN-u, którzy udzielali im rad (a przynajmniej robili wrażenie), jak kierować pracą prostytutek i uniknąć płacenia podatków.
Pracowników zwolniono, a Kongres wstrzymał grant dla ACORNU-u.
Bertha Lewis, CEO tej grupy, oświadczyła, że kłopoty rozpoczęły się z powodu "całej serii sfabrykowanych, nieustannych, dobrze opłacanych ataków prawicy, bezprecedensowych od ery McCarthy´ego. Nasza skuteczna praca w zakresie mobilizowania Afroamerykanów i ludzi o niskich dochodach do głosowania sprawiła, że staliśmy się celem ataków. Nagrania wideo zostały specjalnie spreparowane. Sensacyjna sprawa doprowadziła do zbyt pochopnych ocen i niekonstytucyjnej decyzji Kongresu".
Matthew Vadum z konserwatywnego Capital Research Center w Waszyngtonie powiedział, że oświadczenie Berhty Lewis jest śmiechu warte. "Na pewno nie będę ronił łez. ACORN jest całkowicie skorumpowaną organizacją, nadużywającą pieniędzy podatnika i naruszającą prawo przy każdej nadarzającej się okazji. Sama sugestia, że padli ofiarą intrygi, jest śmieszna".
1 marca sąd oczyścił ACORN z zarzutów postawionych w związku z nagraniem wideo. 10 marca sędzia okręgowego sądu federalnego, Nina Gershon, deklarowała, że usunięcie ACORN i stowarzyszonych z nią grup z listy organizacji otrzymujących fundusze federalne jest niezgodne z Konstytucją.
W 2008 roku republikanie oskarżali pracowników ACORN-u o namawianie wyborców, by głosowali na Baracka Obamę.
Założona w 1970 roku grupa miała 1200 oddziałów w 110 miastach.
(CNN eg)