Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 12:25
Reklama KD Market
Reklama

O roli ojca w rodzinie


W dniach 5-7 marca odby-ło się w Warszawie międzynarodowe forum na temat Ojciec i kariera. Celem jego było z jednej strony uświadomienie wzajemnego wpływu, jaki w życiu mężczyzny wywierają na siebie aktywność rodzinna i zaangażowanie zawodowe, z drugiej – zebranie i przekazanie najlepszych praktyk wspierających mężczyzn w godzeniu ról dobrego ojca i pracownika. 




Adresatami spotkania byli ludzie kariery: pracodawcy, menedżerowie, parlamentarzyści, psychologowie, terapeuci oraz duchowni, jak i ojcowie-pracownicy, zmagający się na co dzień z tym problemem. Przy tej okazji pozwoliłam sobie na kilka myśli na temat ojcostwa. I to niekoniecznie, by znaleźć odpowiedzi na poruszone pytania. O tym wypowiadali się uczestnicy forum, w większosci ludzie “wielkiej” kariery.  Moim zdaniem ojcowie-Polacy  zarówno w kraju, jak i za granicą, borykają się z bardziej podstawowymi problemami. 


 


Aby poznać stan faktyczny, najlepiej zapytać dzieci. To one są największymi autorytetami w ocenie swoich ojców. To one, jak papierek lakmusowy, “przebarwiają” się natychmiast, gdy coś z tatą jest nie w porządku. I to od nich  najczęściej wyczuleni ojcowie mogą się uczyć, jak postępować, co udoskonalać w relacji ojciec-dziecko, i jak naprawiać powstałe już błędy. Zaczęłam od wertowania blogów w internecie. Internet, mimo że nazywany jest często “pralnią mózgów”, ma to do siebie, że można w nim znaleźć myśli szczere, przez nikogo niekontrolowane. Odkryłam tam mnóstwo opinii dzieci o ich ojcach. Oto niektóre z nich: 


 


“Mój tato to najlepszy mężczyzna na świecie”.


“Mam do niego żal i chociaż jest moim ojcem, nienawidzę go!”


“Ani razu go nie widziałam. Miałam dwa lata, kiedy odszedł…”


“Mój ojciec? – jest, a jakby go nie było. Tak zajęty swoją karierą, że nawet w weekendy nie ma dla mnie czasu”.


“Nie jest ideałem, ale wiem, że mnie kocha. To daje mi pewność i odwagę”.


“Przysyłał nam paczki i pieniądze, a ja wolałem ich nie mieć. Marzyłem o tym, by w końcu wrócił i zwyczajnie był z nami”.


 


Dawno już minęły te czasy, kiedy ojciec, jako opoka rodziny, spełniał się spokojnie w roli żywiciela i autorytetu moralnego. Przełom XX i XXI wieku, przemiany gospodarcze, społeczne i kulturalne, rozwój techniczny i wielka migracja Polaków w astronomicznym wręcz tempie pokazały naglącą potrzebę reorientacji tego, co nazywamy rolą ojca w rodzinie. Z jednej strony – coraz więcej dzieci wychowuje się na stałe lub tymczasowo bez ojca, lub z drugim, przybranym, a z drugiej – wzrasta liczba ojców, którzy samotnie wychowują dzieci. 


 


Jak jest w Polsce?


 


Z powodu braku zatrudnienia lub niskiej płacy mnóstwo ojców wyjechało za granicę, by tam szukać źrodeł utrzymania rodziny. Przykładem jest Marcin z małego miasteczka pod czeską granicą, który pracuje w Irlandii, a wraca do Polski i rodziny na urlop. Spotkałam jego rodzinę ubiegłego lata. Spędziliśmy razem dwa tygodnie. Marcin jest ojcem czteroletniej Kamilki i rocznego Artura. 


 


Żona Marcina, Marzena, pracuje w administracji miasta i wychowuje dzieci praktycznie sama. Ona “musi” pogodzić karierę z wychowaniem dzieci i prowadzeniem nowo wybudowanego domu. Marcin pojawia się od czasu do czasu, przywozi prezenty, bawi się z dziećmi, one wyglądają wtedy na bardzo  szczęśliwe, nie spuszczają z niego wzroku. Marcin opowiadał mi, że kiedy przychodzi godzina odjazdu, wymyka się cichaczem z domu, kiedy dzieci jeszcze śpią, by oszczędzić im bólu pożegnania, bo – jak twierdzi – są jeszcze za małe, by zrozumieć. Dzieciństwo Kamilki i Artura upływa pod znakiem czekania i niepewności. Pytanie, które mnie cały czas nurtowało: jaką cenę zapłacą dzieci za jego nieobecność? Czy ta “urlopowa” obecność ojca w ich życiu wystarczy? Ile czasu upłynie, nim nauczą się zwyczajnej ufności?


 


Inny przykład: Kajetan siedzi w więzieniu. Jego ojciec Piotr wyjeżdżał przez wiele lat do pracy do Niemiec. Wracając próbował korygować wychowanie dzieci. Za swoją nieobecność płacił najpierw markami, potem euro. Kajetan i jego bracia odczekiwali cierpliwie czas ”korekty”, a kiedy w końcu ojciec znów wyjeżdżał, zaczynali rządzić po swojemu. Ich matka nie dawała sobie rady. Małżeństwo rozpadło się. Matka Kajetana znalazła przyjaciela, który nie korygował ani jej, ani jej synów. A ci zaczęli zażywać narkotyki, pić alkohol, stali się postrachem wsi. Tu pojawia się pytanie: Jeśli kiedyś zostaną ojcami, czy jest możliwe, żeby nimi naprawdę byli? Z takim bagażem negatywnych doświadczeń trudno jest w to uwierzyć. 


 


Grzegorz jest właścicielem firmy internetowej z siedzibą w kilku miastach wojewódzkich. Jest samotnym ojcem wychowującym dwójkę dzieci. Wiecznie w rozjazdach. Na szczęście przyszli mu z pomocą dziadkowie. Niestety, oni też pracują. Dzieci Grzegorza spędzają dzień w dwóch przedszkolach. Czy dziadkowie i przedszkola są w stanie zrekompensować jego nieobecność? 


 


Tadeusz pochodzi z rozbitej rodziny. Opowiadał mi, że jego żona wiele razy dała mu powód do rozwodu. Nie zrobił tego ze względu na córkę Anię. Wie, co to znaczy wychowywać się bez ojca. Dlatego gotów jest na każdy kompromis z żoną, byle tylko jego córka nie musiała wychowywać się bez ojca. Pytanie: Jak ta jego gotowość na kompromisy za wszelką cenę (także kłótni, po których zawsze ustępuje żonie) odbije się na dorosłym życiu córki, która, zdaniem psychologów, od ojca uczy się pewności i zaufania do mężczyzn? Jak Ania będzie traktowała swojego przyszłego męża i ojca ich wspólnych dzieci?


 


Jak jest Ameryce?


 


Myślę, że sytuacja jest podobna, choć scenariusz nieco inny. Do problemów typowo polskich dochodzą jeszcze powody, dla których polskie rodziny tu się znalazły, i które często kładą się cieniem na życiu rodzinnym. Dochodzą do tego różnice kulturowe, wpływ amerykańskiego stylu życia i pracy, i …zwyczajne amerykańskie odległości. 


 


Nie jest łatwo sprostać wielorakim, innym, bardziej złożonym zadaniom w nowym kraju i jednocześnie być w pełni ojcem. Ojcowie pracujący spędzają ogrom czasu poza domem. Wiele rzeczy odbywa się w biegu. Dzieci są w przedszkolach lub szkole. Spotykają się wieczorem. Wymęczeni dniem i pracą zawodową ojcowie często nie maja już sił ani energii na zabawę z małymi lub dyskusję z dorastającymi dziećmi. Na życie rodzinne  pozostają weekendy, jeśli dzieci nie są akurat w polskich szkołach, które – jak słyszałam od wielu polskich uczniów, a nawet nauczycieli – nie wszystkie polskie dzieci lubią. Jest też wielu ojców, którzy za wszelką cenę chcą mieć tzw. tradycyjną polską rodzinę. Wysyłają więc dzieci do polskich szkół, a sami pokonują te słynne odległości: szkoła, praca, szkoła, dom. Oczywiś-cie z dziećmi rozmawiają w samochodzie, ale ich uwaga nie może podczas jazdy koncentrować się tylko na dziecku. Na solidne wzmocnienie więzi rodzinnej, na dłuższe rozmowy z dziećmi pozostaje tylko niedziela, pod warunkiem, że nie jest już inaczej zaplanowana. 


 


W każdym prawie domu jest komputer i dostęp do internetu, na który ojcowie nie zawsze mają czas. Często więc nie nadążają za postępami swych dzieci i… tracą je z oczu. Komputer staje się wrogiem komunikacji rodzinnej. Potrafi za to natychmiast odpowiedzieć na wszelkie pytania, na które ojcowie nie mają czasu lub siły.


 


Celem mojego artykułu nie jest dawanie ojcom rad, tylko zachęcenie do refleksji. Wszyscy wiemy, że ojciec i matka są w równym stopniu potrzebni dziecku, ponieważ to rodzina dostarcza młodemu człowiekowi pierwszych, podstawowych doświadczeń, wzorców zachowań, wpływa na kształtowanie się pełnej osobowości i światopoglądu, a przede wszystkim poczucia własnej wartości. 


 


Wiemy też, że to ojciec jest w wielkim stopniu odpowiedzialny zarówno za rozwój psychiki dzieci, jak i kształtowanie u nich wzorca kobiety i mężczyzny. Syn uczy się od ojca bycia silnym i zaradnym mężczyzną. Więź między ojcem a synem wpływa na to, jakim człowiekiem syn będzie w przyszłości. Ojciec jest dla syna modelem męskich zachowań, ucieleśnieniem tego, kim jest i kim powinien być mężczyzna. Córka uczy się od ojca zaufania do życia i – co za tym idzie – wyboru własnego partnera w życiu. To ojciec uczy ją akceptacji kobiecości. Pozytywna relacja z ojcem wpływa bezpośrednio na jej poczucie własnej wartości, dojrzałość osobową, samookreślenie, tożsamość płciową i – w przyszłości – na udany związek z mężczyzną. Nieobecność ojca lub jego nieodpowiedzialna obecność może prowadzić do katastrofalnych skutków. 


 


Zachęcam do przemyśleń i stawiania pytań na temat własnych ojców: Jaka jest (była) moja relacja z ojcem? Jak byłem przez niego traktowany? Co mnie bolało? Dlaczego? Co chciałem zmienić w tej relacji? Czego mój syn/ moja córka ode mnie oczekują? Czy w relacjach z moimi dziećmi powielam błędy mojego ojca? Co wyniosłem z mojego domu?


 


Jakie wartości życiowe chcę przekazać moim dzieciom? Kiedy ostatni raz powiedziałem mojemu synowi, po ostrej argumentacji, albo kiedy mu się coś nie udało, że jestem z niego dumny? Kiedy przytuliłem do siebie moją kilkunastoletnią córkę?  


Chyba taki cel – zachęcenie do refleksji – miało warszawskie forum. Podobny cel miała na myśli pani Teresa Makowski ze 114 Grupy PWAA w Chicago, ogranizując konkurs literacki “Myśląc o moim Ojcu” – zaproszenie nas wszystkich do refleksji na temat roli ojca w naszym życiu. 


 


Dzięki ubiegłorocznemu, też zorganizowanemu przez Teresę Makowski, konkursowi “List do Matki”, którego jestem laureatką, nie tylko przemyślałam rolę mojej Mamy w moim życiu, ale tak-że zaczęłam po wielu latach pisać w języku ojczystym. 


 


Maria Pawlik




Więcej informacji o konkursie na stronie internetowej Dziennika Związkowego lub na blogu  mariapawlik.blogspot.com.


 


Maria Pawlik jest laureatką konkursu “List do Matki”, zdobywczynią II miejsca w “Jesieni Poetyckiej 2009” przy Jezuickim Ośrodku Milenijnym w Chicago, została wyróżniona w konkursie literackim “Moja Ameryka. Konfrontacja wyobrażeń z rzeczywistością”, zorganizowanym przez Polskie Radio 1030 AM. 


Jej wiersze ukazały się w antologii poetów chicagowskich "Czy może być inaczej". Przygotowuje do wydania swój pierwszy tomik poezji.


 



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama