Pastor Calvin Fairbank spędził 17 ciężkich lat w więzieniu w Kentucky za pomaganie niewolnikom w ucieczce na wolność. Wypuszczony z więzienia w 1864 roku pojechał do wolnego stanu Ohio. Całując ziemię wykrzyknął "Nareszcie poza bramami piekła".
W XIX wieku w Kentucky skazano 58 osób za "zachęcanie niewolników do opuszczenia prawnych właścicieli". Za to "przestępstwo" groziła kara do 20 lat pobytu w więzieniu stanowym, gdzie część abolicjonistów zmarła. Niejaki David C. McDonald gnił w więzieniu do 1870 roku, 5 lat po zniesieniu niewolnictwa.
Obecnie 56-letni emerytowany archiwista stanowy, James Prichard, wspólnie z obrońcą publicznym Rodneyem Barnesem i jego praktykantem, Jaredem Schultze, postanowili oczyścić nazwiska kobiet i mężczyzn, "przestępstwa" których dziś uznawane są za godny najwyższej pochwały akt humanitarny.
Okazało się jednak, że nie jest to takie proste, ponieważ w tym samym więzieniu trzymano również złodziei niewolników, którzy zachęcali i ułatwiali im ucieczkę od właściciela, po to tylko, by sprzedać ich komu innemu.
Zaczęła się żmudna robota. Wraz z ustalaniem wieku, adresów i zawodów abolicjonistów wszczęto poszukiwania ich potomków. Prichard zapewnia, że jego celem jest wyłącznie oczyszczenie nazwisk tych ludzi, którzy wobec niewolników mieli czyste intencje.
(McClatchy – eg)