Redakcja
Podczas pierwszej debaty w republikańskich prawyborach w Kalifornii do federalnego Senatu b. kongresman Tom Campbell zażądał, by jego rywale przestali szeptać za plecami, że jest antysemitą, nieprzyjaźnie nastawionym do Izraela.
Była szefowa kompanii Hewlett Packard, Carly Fiorina, i reprezentant stanowy, Chuck DeVore, zaczęli podważać poparcie Campbella dla Izraela.
Ataki przybrały na sile, gdy Los Angeles Times podało, że menedżer kampanii Fioriny, Marty Wilson, powiedział stanowemu sekretarzowi, Bruce´owi McPherson, że Campbell jest antysemitą. Wiadomość szybko się rozprzestrzeniła. Fiorina i DeVore zaczęli twierdzić, że w czasie pięciu kadencji w Kongresie Campbell nie okazał wystarczająco dużo poparcia dla najbliższego sojusznika USA.
Podczas debaty Fiorina przyznała, że jej menedżer zapewnił ją, iż nie oskarżał Campbella o antysemityzm. Zwróciła jednak uwagę, że jej przeciwnik głosował za cięciem pomocy dla Izraela i był jednym z 34 członków Kongresu, którzy wypowiedzieli się przeciwko uznaniu Jerozolimy za niepodzielną stolicę Izraela.
DeVore skrytykował kampanię Fioriny za wysuwanie bezpodstawnych oskarżeń, a równocześnie nazwał Campbella "przyjacielem naszych wrogów" z powodu przyjęcia datku na swoją kampanię od profesora University of South Florida, który później przyznał się do udziału w spisku niesienia pomocy palestyńskiej grupie terrorystycznej. W 2000 roku Campbell otrzymał od prof. Samiego Al-Ariana 1300 dolarów. Później zwracał się do uniwersytetu, by profesora nie zwalniano. Było to w czasie, gdy Partia Republikańska usiłowała nawiązać bliższe kontakty z muzułmanami i zanim wysunięto oskarżenie przeciw profesorowi.
Zarzucanie Campbellowi nieprzyjaznego nastawienia do Izraela jest niezwykle ważnym czynnikiem w prawyborach, w których ewangelikanie mogą zadecydować, kto dostanie republikańską nominację. Dla nich ważniejsze od finansowej katastrofy Kalifornii jest bezpieczeństwo i dobrobyt Izraela. Zwycięzca republikańskich prawyborów zmierzy się z demokratką sen. Barbarą Boxer.
(AP – eg)
