Nazwa wsi Wieprz pochodzi od słowa vepres, oznaczającego gąszcz, gęstwinę, zarośla. Mimo to Wieprz od lat jest potocznie kojarzony ze świnią. Wszystko, co kojarzy się z tym zwierzęciem, będzie można zobaczyć w Muzeum Świń i Prosiaczka.
Wieprz koło Krakowa otworzył Muzeum Prosiaczka, zainspirowany oryginalnym Muzeum Żaby w Kudowie-Zdroju, które posiada kolekcję trzech tysięcy eksponatów, pochodzących z dwudziestu krajów świata i sześciu kontynentów.
Pomysłodawca, Seweryn Gałysz – koordynator Klubu Integracji Społecznej, redaktor naczelny dwutygodnika "Wieści Gminne" i podróżnik, który był już w prawie stu krajach – mówi: "Chcemy stworzyć pierwsze w Polsce, a może i w Europie, Muzeum Prosiaczka, które będzie gromadzić wszystko, co kojarzy się z tym zwierzęciem – maskotki, koszulki, kubki, obrazy, rzeźby, breloczki, skarbonki – wszystko, co przypomina świnki, wieprze i prosiaczki. Postanowiliśmy ze świńskiej nazwy zrobić atut i wykorzystać ją w celach promocyjno-reklamowych".
"Dzień bez świni dniem straconym" – pod tym hasłem ruszyła kampania promocyjna inicjatywy. Akcję informacyjną i zbieranie eksponatów do muzeum prowadzi się w szkołach, klubach, bankach, poprzez prasę itp.
Idea muzeum zyskała poważne wsparcie władz gminy, jak również lokalnych przedsiębiorców, produkujących wyroby z wieprzowiny.
Organizatorzy muzeum chcą w ten sposób połączyć mieszkańców gminy i rozpowszechnić informacje o miejscowości. Być może humorystyczne podejście do tematu pozwoli zerwać ze stereotypami i z często obraźliwym nastawieniem do nazwy Wieprz.
W szkołach krążyło powiedzenie "Kto jest z Wieprza, niech spieprza". Miłe to nie było. Ale w końcu mieszkańcy przestali się obrażać.
Nauka przyszłości informuje o badaniach nad przeszczepianiem organów świnek, najbardziej zbliżonych do ludzkich?! A więc szanujmy te niekonwencjonalne zwierzątka!
Organizatorzy twierdzą, że muzeum ma służyć przede wszystkim promocji Wieprza, gdzie można dostać najsmaczniejszą szynkę z kością, a w miejscowych restauracjach i zajazdach – staropolskie potrawy, kiełbasy, parówki i salcesony, oczywiście z wieprzowiny. Tak jak kiedyś polski król Jan Sobieski, maszerując z odsieczą na Wiedeń, odpoczywał w tej okolicy, racząc się tamtejszymi prosiaczkami.
Stąd też może – jak głosi legenda – herb wsi z mieczem, koroną i dwoma listkami koniczyny na czerwonym tle – został nadany przez króla.
Wesprzyj muzeum! Niech to będzie nasz wspólny sukces! Wszystko, co przypomina prosiaczki i świnki, można wysyłać na adres:
Klub Integracji Społecznej
Muzeum Prosiaczków
34-122 Wieprz 424
woj. Małopolskie
lub na adres redakcji:
Wieści Gminne
34-122 Wieprz 218A
woj. Małopolskie
P.S. Żywych prosiaczków muzeum nie przyjmuje!
Teresa Jodko