Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 18:21
Reklama KD Market
Reklama

Alito nie ma racji

Sędzia Samuel Alito z niezadowoleniem pokręcił głową i wymamrotał bezgłośnie "nieprawda", gdy w czasie orędzia o stanie państwa prezydent Barack Obama skrytykował ubiegłotygodniową decyzję Sądu Najwyższego za zniesienie obowiązującego od 63 lat zakazu wpłacania korporacyjnych pieniędzy na federalne wybory. W praktyce przyznano korporacjom takie same prawo do wydawania pieniędzy na polityczne reklamy, jak osobom indywidualnym.
"W ub. tygodniu Sąd Najwyższy otworzył zaporę dla grup specjalnych zainteresowań, w tym zagranicznych korporacji, na nieograniczone wydatki w naszych wyborach. Nie jest słuszne, by amerykańskie wybory mogli opłacać ci, którzy mają najwięcej pieniędzy, co gorsza, zagraniczne grupy specjalnych interesów. O wyborach mają decydować sami Amerykanie. Dlatego apeluję do demokratów i republikanów, by zatwierdzili ustawę z korektą tego orzeczenia" – powiedział prezydent.
Postawa sędziego Alito świadczy, że nie rozumie konsekwencji decyzji własnej i czterech innych konserwatywnych sędziów. Jeśli o wyborach mają decydować wyłącznie pieniądze, to będziemy mieć ustawodawców i prezydentów wybieranych przez korporacje a nie wyborców. Zwycięzcy nie będą pracować dla dobra Amerykanów, lecz dla indywidu
którzy mają najwięcej pieniędzy, co gorsza, zagraniczne grupy specjalnych interesów. O wyborach mają decydować sami Amerykanie. Dlatego apeluję do demokratów i republikanów, by zatwierdzili ustawę z korektą tego orzeczenia" – powiedział prezydent.
Postawa sędziego Alito świadczy, że nie rozumie konsekwencji decyzji własnej i czterech innych konserwatywnych sędziów. Jeśli o wyborach mają decydować wyłącznie pieniądze, to będziemy mieć ustawodawców i prezydentów wybieranych przez korporacje a nie wyborców. Zwycięzcy nie będą pracować dla dobra Amerykanów, lecz dla indywidualnych lub grupy korporacji często związanych z zagranicznym interesem.
I tak zakusy na rozwijanie w Ameryce czystej energii Arabia Saudyjska uważa za największe zagrożenie dla własnej gospodarki. W związku z tym na pewno nie pożałuje pieniędzy na wsparcie kandydatów czy kandydata przeciwnego nakładaniu kar za emisję dwutlenku węgla. Niebezpieczne dla tego eksportera ropy naftowej są również proponowane subsydia na rozwój odnawialnej energii.
Dzięki orzeczeniu SąduNajwyższego saudyjskie filie w USA mogą wydać nieograniczoną ilość pieniędzy na niedopuszczenie do zwycięstw wyborczych zwolenników czystej energii.
Wielki biznes nie kieruje się potrzebami kraju, lecz własnymi zyskami, często ze szkodą dla reszty społeczeństwa. Nie można oczekiwać, że zachowa umiar i nie skorzysta z tego prezentu.
Już na początku tego tygodnia National Journal informował o przystąpieniu lobbystów reprezentujących zagraniczne korporacje do organizowania akcji wymierzonej przeciw próbom zniweczenia decyzji sądu.
Organization for International Investment (OIL), grupa reprezentująca zagraniczne banki, kompanie naftowe i inne korporacje działające na terenie Stanów Zjednoczonych, zarzuca ustawodawcom przedwczesne rozniecanie paniki. Demokratyczni kongresmani, Alan Grayson i Chris Van Hollen, oraz sen. Chuck Schumer już przystąpili do opracowania propozycji ograniczenia wpływu zagranicznych kompanii i rządów na wybory w USA. Sędzia Alito może kręcić nosem, ile chce. Fakt pozostaje faktem... Sąd Najwyższy wbił gwóźdź do trumny i tak już sprzedajnej demokracji.
(eg)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama