Prezydent Barack Obama zrobił zdecydowany krok w kierunku nałożenia regulacji na największe banki.
"Musimy to zrobić. Jeśli Wall Street chce walki, to będzie ją mieć", powiedział prezydent.
Obama jest zdania, że rząd powinien mieć prawo do ograniczania wielkości i skomplikowanych operacji dużych instytucji finansowych. Za rzecz jak najbardziej niestosowną uważa to, że banki inwestycyjne zaangażowane w ryzykowne operacje handlowe cieszą się taką samą ochroną rządu, jak regularne banki.
"Musimy wprowadzić sensowne reformy z myślą o amerykańskich podatnikach i ochronie amerykańskiej gospodarki przed kryzysami w przyszłości. Podczas gdy amerykański system finansowy jest dziś znacznie silniejszy niż rok temu, to ciągle działa według wzorców, które doprowadziły do zapaści".
Prezydent wystąpił w towarzystwie byłego przewodniczącego Fed Paula Volckera, uchodzącego obecnie za radykalnego reformatora, a pełniącego stanowisko szefa prezydenckiej Rady Odnowy Ekonomicznej, i Williama Donaldsona, przewodniczącego Komisji Papierów Wartościowych za prezydentury George´a W. Busha, zwolennika nałożenia na banki silnych restrykcji.
Intencją nowych propozycji Obamy jest ograniczenie spekulacji banków komercyjnych i zapobieganie rozrostowi instytucji finansowych do rozmiarów zagrażających stabilizacji systemu ekonomicznego.
"Kiedy coraz większa część sektora finansowego angażuje się w lekkomyślne spekulacje i lekceważy ryzyko w sposób, który zapewnia kilku osobom nieprzyzwoicie dużo pieniędzy, lecz nie stanowi żadnej wartości dla ekonomii, a w zasadzie wystawia ekonomię kraju na olbrzymie ryzyko , to coś należy zmienić", powiedział prez. Obama.
(AP – eg)
Redakcja
