Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 16:25
Reklama KD Market
Reklama

Sylwester 2010 - Polonijne akcenty powitania Nowego Roku

Chicago (Inf. wł.) – Nowy Rok 2010 witaliśmy z nadzieją na życiową pomyślność, zdrowie, polepszenie sytuacji ekonomicznej i pokój. Polonia w „Wietrznym Mieście” witała go na bardziej i mniej licznych imprezach. Sylwestrowe wieczory organizowały restauracje, sale bankietowe, kluby, stowarzyszenia organizacje społeczne, weterańskie oraz parafie. Bawiono się hucznie, bardzo często do białego rana i chyba za jeszcze mniejsze niż w latach ubiegłych pieniądze.
Do ceny sylwestrowych szaleństw obok kosztu zakupu biletów należy oczywiście doliczyć koszty damskich toalet, wizyt w gabinetach fryzjerskich i kosmetycznych, ewentualnie koszty wypożyczenia smokingu, czy fraka dla pana. Tego typu garderobę trudno było jednak dostrzec. Niestety, panowie najczęściej już po kilku tańcach „zapominali” o marynarkach i na parkietach dominowały różnokolorowe koszule. Panie preferowały sukienki uwypuklające powaby i uroki niewieściej urody. Wśród kolorów sylwestrowych kreacji dominowała czerń, ale nie brakowało również bardziej wyzywających kolorów, jak chociażby czerwieni, złotego i zieleni.
Koszt wstępu na sylwestrowe szaleństwa najczęściej oscylował w granicach od 80 do 130 dolarów. Tradycyjnie najtaniej w tym roku było w popularnym klubie nocnym „Michelle Terrace”. Za wejściówkę u Andrzeja Kiercula wystarczyło zapłacić jedyne 10 dolarów, za które oprócz muzyki był serwowany bigos i szampan na stół o północy. Ponadto każdy mógł zamówić potrawy i alkohole według własnego życzenia i zasobności portfela. To już kolejna tego typu impreza sylwestrowa w tym klubie, która cieszy się rosnącym zainteresowaniem. W tym roku na najtańszego Sylwestra w Chicago wybrało się ponad 200 osób.
W wielu przypadkach organizatorzy starali się zapewnić odpowiedni nastrój sylwestrowych imprez angażując artystów zawodowych. W popularnych salach bankietowych „Jolly Inn” Ewy i Stanisława Chwałów obok polonijnego zespołu „Extra Band” braci Czubackich gościła para iluzjonistów, których pokaz wprawił w osłupienie wszystkich bez wyjątku uczestników szampańskiej zabawy. Były unoszone siłą woli stoliki, najróżniejsze sztuczki z kartami i udana próba lewitacji.
Do konkursu tańca towarzyskiego na najsympatyczniejszą parę balu przystąpiło kilkanaście duetów. Tancerze musieli wykazać się nie tylko znajomością kroków najpopularniejszych tańców, ale także znakomitą kondycją (eliminacje polegały na tańcach pod obniżającą się liną) i inwencją w choreografii scenek rodzajowych, jak chociażby zaklinacza węży, czy tańców na lodzie. W tym niezwykle emocjonującym pokazie w rolę jurorów wciela się publiczność, która oklaskami przyznała królewską koronę państwu Małgorzacie i Jarosławowi Bucholcom. Konkurs prowadziła prezenterka telewizyjna Agnieszka Topolska, a nagrody wręczał właściciel restauracji Stanisław Chwała. Na tej sali można było spotkać liczną grupę ludzi młodych, chociaż nie brakowało również bardziej dojrzałych tancerzy i tych w jesieni życia. Na dwóch salach do białego rana bawiło się ponad 400 osób. Kilkaset osób bawiło się w sali „Mirage”.
Równie udanie bawili się uczestnicy imprezy zorganizowanej przez Związek Klubów Polskich. Ponad 110 gości wiceprezeski Elżbiety Kozioł oraz jej koleżanek i kolegów z zarządu opuszczało salę przy 5835 W. Diversey praktycznie dopiero o świcie. Impreza przygotowana własnym sumptem przysporzyła dużo radości jej uczestnikom, a organizatorom dopływu funduszy do związkowej kasy.
Szampański nastrój panował na „Sylwestrze u Sylwestra”. Ciesząca się kilkuletnią tradycją impreza organizowana przez producenta programu radiowego „O nas dla nas” Sylwestra Skórę zgromadziła grono sponsorów i słuchaczy. Były życzenia dla solenizanta, loteria z nagrodami, z której dochód zostanie przeznaczony na oddział onkologiczny szpitala dziecięcego w Kielcach oraz wspaniała zabawa przy dźwiękach zespołu z Małgorzatą Panecką. Imprezowano również w bardziej kameralnych warunkach. W sympatycznym klubie „City Angel” przy 6050 W. Irving Park Nowy Rok witało około 50 stałych bywalców klubu i ich gości. – U nas jak co roku panuje wręcz rodzinna atmosfera – wyznała właścicielka „Miasta Aniołów” pani Danuta. Staramy się zapewnić wszystkim wspaniałą atmosferę. Serwujemy tradycyjne polskie dania na kolację i o północy. Jest sporo dobrej zabawy do późnych godzin nocnych.
Podobnie było w „Art Gallery Kafe” Anny i Wiesława Gogaczów w Wood Dale, gdzie prawdziwą ucztę muzyczną złożoną z najlepszych utworów polskich i światowych minionego półwiecza przygotował i zagrał Andrzej Krzysztofiak.
Osobnym niejako rozdziałem polonijnych imprez sylwestrowych są powitania Nowego Roku organizowane na terenie polonijnych parafii. W tym roku dużym zainteresowaniem cieszyła się impreza sylwestrowa w parafii św. Jacka, gdzie na modlitewne czuwanie i kolację z udziałem słynącego z uzdrowień kapłana z Ugandy Johna Bashobory przyszło blisko 300 osób. W parafii św. Konstancji sylwestrowy wieczór zorganizowany przez parafialny Klub „Polonia” spędziło około 200 parafian i gości. Podobnie było w Misji Św. Trójcy i na terenie innych wspólnot parafialnych, gdzie znaczną część wspólnoty stanowią polscy wierni. Tym razem z organizowania Sylwestra zrezygnował proboszcz parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika Antoni Dziorek, który wobec znaczącego odpływu polskich parafian z tego rejonu naszej metropolii postanowił inicjatywę zabawy charytatywnej na rzecz podreperowania parafialnej kasy przerzucić na „Andrzejki”, co w pełni się w 2009 roku udało.
Pomimo mroźnej w tym roku pogody z frekwencją nie było więc najgorzej. Mam nadzieję, że w drodze do domowych pieleszy żadnej z pań nie przyszło zabierać się na tym mrozie do zmiany koła, gdyż partnerzy nazbyt ochoczo wychylali kielichy. Na szczęście w tym roku nie było słychać o wykroczeniach drogowych wynikających z faktu nadużywania napojów wyskokowych, a trzeba było uważać, bo stróże prawa urządzili kilka punktów, gdzie kierowców poddawano wyrywkowej kontroli. I ja w wielu miejscach byłem, ale się udało nie trafić na kontrolę.

Tekst i zdjęcia:
Andrzej Baraniak/
NEWSRP

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama