22-letni Shane Lee Woodruff przyznał się do włamania do dwóch samochodów zaparkowanych przed Bookies Sports Bar w Dyer w Indiana i został za to skazany na 3 godziny stania na pobliskim skrzyżowaniu z napisem w ręku "Jestem złodziejem", w wigilię Bożego Narodzenia.
Oglądały go tysiące ludzi dokonujących ostatnich, przedświątecznych zakupów. Na dodatek padał deszcz. Kiedy sędzia Thomas Stefaniak pojechał sprawdzić, czy Woodruff wykonuje wyrok, zrobiło mu się żal złodzieja. Życzył mu wesołych świąt i kazał wracać do domu. Stefaniak jest przekonany, że Woodruff właściwie odczytał jego intencje.
Za kradzież GPS, detektora, papierosów, telefonu komórkowego, zegarka i leczniczych okularów Woodruff musiał zwrócić pieniądze ich właścicielom.
Ponadto spędził w więzieniu 58 dni i został skazany na 18 miesięcy sądowego nadzoru.
W zamian za przyznanie się do dwóch kradzieży, prokuratorzy zgodzili się na odrzucenie czterech innych oskarżeń o kradzieże.
Shane Lee Woodruff nie narzeka na wyrok. Za najcięższą część tego wyroku uważa stanie na ulicy z zawiadomieniem o popełnionych czynach.
(CST – eg)
Redakcja
