Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 14:29
Reklama KD Market
Reklama

Żołnierz z Chicago poległ w Afganistanie

27-letni żołnierz armii z Chicago, Albert Ware, zginął w piątek ub. tygodnia w Afganistanie, gdzie odbywał służbę już po raz drugi. Osierocił żonę Plichette i troje dzieci; T´johna, Heaven i Musu.
Albert Ware urodził się w Monrowii w Liberii. Do Stanów Zjednoczonych przyjechał jako 12-letni chłopiec. Po ukończeniu liceum spędził 2 i pół roku w Gwardii Narodowej, po czym wstąpił do wojska. Miał nadzieję, że z czasem dostanie się do elitarnego oddziału specjalnych operacji U.S. Army Rangers. Drugą turę w Afganistane rozpoczął w sierpniu ub. roku. "Jest moim synem i moim bohaterem", mówi ojciec poległego żołnierza, programista z Chicago State University, Thomas Ware.
"Nie wierzę w tę wojnę, lecz jestem dumna z tego, że mój syn miał na tyle odwagi, by zostać żołnierzem. To ryzykowny zawód. Jako Afroamerykanin z dwoma i pół roku studiów na koncie, żoną i trojgiem dzieci, wstąpienie do armii było dla niego czymś, co uważał, że musi zrobić dla swej rodziny. Nawet po śmierci zadbał o dzieci. Jestem dumna ze swego syna", powiedziała matka Alberta Ware. (Rodziny poległych żołnierzy dostają wysokie odszkodowanie, a dzieciom przysługuje bezpłatna nauka w szkołach wyższych – przyp. red.)
Sąsiad Ware´a, Tom Shepard, powiedział, że jego nazwisko zostanie wyryte na monumencie w Pullman, wojnach żołnierzy z tej dzielnicy. Na monumencie nie pojawiło się żadne nowe nazwisko od blisko 40 lat.
(CST – eg)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama