Co roku na początku grudnia Miami zamienia się w światową stolicę sztuki współczesnej, goszczącą serię wystaw i targów, na które zjeżdżają artyści, inwestorzy, marszandzi, kolekcjonerzy i zwykli miłośnicy sztuki, którą umownie nazwano współczesną. Najbardziej oblegane są targi Art Basel, organizowane na przemian w Miami i w szwajcarskiej Bazylei, stąd nazwa tej imprezy. Najdłużej organizowane i cieszące się sporą renomą są targi i wystawa sztuki Art Miami, która w tym roku obchodziła swe 20-lecie. Innowacją na jubileuszowym Art Miami było dodanie nowych ekspozycji sztuki plemion afrykańskich, sztuki prekolumbijskiej i japońskich kompozycji bambusowych. Polskich uczestników, których tu niewielu, zainteresowały z pewnością rzeźby światowej sławy polskiego artysty Igora Mitoraja.
Sztuka współczesna niekoniecznie musi spełniać kanony piękna. Musi za to szokować. Najlepiej szokuje żywy człowiek pozujący na dzieło sztuki. Na Art Miami szokowała w tym roku młoda czarnoskóra kobieta w stroju topless, wymalowana niczym papuaski wojownik, spacerująca po wystawie. Przyjmowano ją różnie, najczęściej aplauzem. Na Art Miami tradycyjnie jest sporo sztuki latynoskiej – w tym roku były to, między innymi, rzeźby słynnego kolumbijskiego artysty figuratywnego Fernando Botero.
Dominowała jednak tematyka amerykańska. Interesująca była kompozycja biało-czarnych fotogramów Johna F. Kennedy'ego i Marlin Monroe, wykonana z miniaturowych zdjęć aktorki i prezydenta. Uwagę zwracała flaga USA skomponowana z biało-czerwono-niebieskich oprawek okularów z soczewkami, przez które można było dostrzec wycinki z prasy. W tym przypadku odpowiedzi na klasyczne pytanie – co artysta miał na myśli – mogło być wiele.
Do stoiska włoskiej galerii Contini Galleria D’Arte z Wenecji przyciągały brązowe rzeźby, nawiązujące do dzieł antycznych mistrzów przedstawiających bogów i ludzi. Były to dzieła Igora Mitoraja – najwybitniejszego polskiego rzeźbiarza współczesnego. Urodzony w Niemczech, wychowany w Polsce, gdzie ukończył krakowską Akademię Sztuk Pięknych, wyjechał do Paryża, gdzie mieszka do dziś. Ale ma też drugi dom we Włoszech w Pietrasanta słynącym z warsztatów kamieniarzy pracujących w marmurze, pochodzącym z pobliskiej Carrary.
Rzeźby Mitoraja, często gigantycznej wielkości, stoją w reprezentacyjnych punktach wielu miast – m.in. w Paryżu, Rzymie, Mediolanie, Londynie i Krakowie. Włoska galeria, która wystawiała dzieła Mitoraja na Art Miami, pokazała sześć średniej wielkości, typowych dla tego artysty rzeźb twarzy i postaci ludzkich z brązu.
Wojciech Minicz
.png)
Redakcja
