Prawdziwe dno dna dopiero nadchodzi. Amerykańskie miasta prawdziwie odczują recesję w ciągu najbliższych dwóch lat - zapowiada Krajowa Liga Miast Amerykańskich. Do 2012 roku deficyt budżetowy może sięgnąć nawet 83. miliardów dolarów.
Nie ma co liczyć na pomoc stanową, ponieważ zdecydowana większość amerykańskich stanów boryka się z tym samym problemem - z dziurami budżetowymi. W tej sytuacji miasta będą zmuszone do podwyższenia opłat za serwisy komunalne, zwolnienia urzędników, wysyłanie ich na bezpłatne urlopy oraz na rezygnację z projektów infrastukturalnych.
Jednak wiele władz miejskich już wdrożyło ten scenariusz licząc równocześnie na pomoc federalną. Burmistrzowie pokładają nadzieję w ustawie, która administrację prezydenta Obamy zobliguje do tworzenia większej ilości miejsc pracy. Ustawa aktualnie przeszła przez Izbię Reprezentantów.
Na razie jednak z przerażeniem sprawdzają miejskie kasy, które jeśli stracą 10% stanowych dotacji pomiędzy 2010 a 1212 rokiem oznaczać to będzie zmniejszenie ogólnego budżetu dla wszystkich amerykańskich miast o 21 miliardów dolarów.
"Naciskamy na władze federalne, by jak najszybciej wszedł w życie program tworzenia nowych miejsc pracy. Bezczynność na poziomie federalnym może pogorszyć i tak trudną sytuację, z którą borykają się zarówno miasta, jak i cały kraj" - apelował prezydent Krajowej Ligi Miast -Ronald Loveridge, burmistrz Riverside w Kalifornii dotkniętej spadkiem cen nieruchomości dotkliwiej niż w innych rejonach Stanów Zjednoczonych.
AG (Reuters)