Cztery osoby zginęły w wyniku strzelaniny, do jakiej doszło w St. Louis, w stanie Missouri. Wśród ofiar śmiertlenych jest sprawca masakry. Cztery kolejne osoby zostały ranne.
Policja ustaliła, że ogień otworzył do swoich kolegów pracownik fabryki 51-letni Timothy Hendron, z miejscowości Webster Groves, na przedmieściach St. Louis. Motywem zbrodni mógł być ciągnący się od dawna spór Hendrona z kierownictwem zakładu pracy, dotyczący funduszu emerytalnego.
Szwajcarska firma zajmuje się min. produkcją transformatorów. Do zdarzenia doszło około godziny 6.30 czasu lokalnego. Mężczyzna uzbrojony w półautomatyczny pistolet wszedł na teren fabryki i już na parkingu otworzył ogień do znajdujących się tam ludzi. Właśnie tam znaleziono ciała dwóch śmiertelnych ofiar szaleńca. W halach fabrycznych znaleziono zwłoki kolejnej ofiary oraz sprawcy strzelaniny. Przy jego zwłokach znaleziony trzy sztuki broni.
Na terenie zakładu przebywało około 40-50 osób. Przerażeni pracownicy w popłochu uciekali na dach budynku lub chowali się w szatni. Ranne zostały cztery kolejne osoby. Dwie z nich zostały przewiezione do szpitala w krytycznym stanie. Stan dwóch kolejnych lekarze określają jako stabilny.
Rzecznik grupy ABB, której główna siedziba mieści się w Zurychu, powiedział, że dzisiejsza tragedia jest traktowana niezwykle poważnie a firma stara się zebrać jak najwięcej informacji na ten temat. Thomas Schmidt podkreślił, że dobro pracowników jest dla ABB najważniejsze.
ABB Group ma blisko sto fabryk na całym świecie. Zatrudnia w sumie ponad 120 tysięcy osób.
Policja St. Louis wszczęła dochodzenie w sprawie strzelaniny. Wyjaśnienie przyczyn tragedii i motywów jakie kierowały jej sprawcą zajmie co najmniej kilka tygodni.
MNP (NBC)