Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 14 grudnia 2024 17:44
Reklama KD Market

Życie na pełnych obrotach

Jest jednym z najbardziej zapracowanych aktorów. Zagrał m.in. w „Thor”, „Star Trek”, „Prometheus” czy „Fast & Furious”. Trudno zdefiniować, kim jest Idris Elba. Zajmuje się również produkcją filmową, muzyką – grał jako DJ na weselu Megan Markle i księcia Harry’ego – i sportami ekstremalnymi. Jest też restauratorem, importerem wina, projektantem mody i ambasadorem dobrej woli ONZ. Krążą słuchy, że mógłby zostać następcą Daniela Craiga w roli Jamesa Bonda. On jednak alergicznie reaguje na te plotki. Dlaczego?
Idris Elba

Autor: Idris Elba/Facebook

Bond nie dla rasistów

Teoretycznie nadawałby się przecież do tej roli idealnie. Jest rodowitym londyńczykiem, więc nie musiałby uczy

się brytyjskiego akcentu. Uprawia sporty walki: kickboxing i boks tajski, więc mordercze treningi czy kaskaderskie wybryki to dla niego bułka z masłem. No i, last but not least, zarówno według magazynu „Essence”, jak i „People” Elba jest najseksowniejszym żyjącym mężczyzną na planecie. 

Problem jednak w tym, że kiedy się pojawiły pogłoski, iż jest brany pod uwagę jako nowy agent 007, oprócz przychylnych głosów wylała się fala hejtu: jak to, przecież Bond nie może być czarny! Rok temu w podkaście „SmartLess” aktor ujawnił, że choć pochlebiał mu fakt, że jego kandydatura jest brana pod uwagę do roli słynnego agenta, to zniesmaczyły go rasistowskie komentarze niektórych fanów serii. 

„Cała sprawa stała się obrzydliwa i odrażająca, bo sprowadziła się do tematu rasy. Zmieniła się w nonsens, a ja zostałem przygnieciony jej ciężarem” – wyznał Elba.

W drodze do celu

Jest synem emigrantów – pochodzącej z Ghany Eve White i Winstona Elby z Sierra Leone. On sam urodził się już w stolicy Wielkiej Brytanii, 6 września 1972 roku. Jego pełne imię i nazwisko to Idrissa Akuna Elba. 

Wychował się w Hackney, północno-wschodniej dzielnicy Londynu. Już kiedy był w szkole w Canning Town, skrócił swoje pierwsze imię. W wolnych chwilach rozbijał się po mieście swoim BMX. Stąd zapewne słabość do sportów ekstremalnych. W wieku 14 lat zaczął pomagać swojemu wujowi, który zajmował się muzyką na weselach. Po niecałym roku Elba wraz z przyjaciółmi otworzył własny muzyczny interes. Mając 16 lat dostał stypendium dla młodych talentów i angaż w National Youth Music Theatre. 

Od tego czasu, żeby opłacić rachunki, imał się różnych zajęć: pracował w telemarketingu, grywał w „Crimewatch” – serii rekonstruującej morderstwa. W wieku 19 lat pracował jako DJ w nocnych klubach pod pseudonimem Big Driis, a potem dorabiał również w fabryce Forda.

Oficjalnie jako aktor zaczął pracować w 1992 roku, ale dopiero trzy lata później otrzymał pierwszą rolę w serialu „Bramweel”. W 1995 roku po raz pierwszy został wymieniony w czołówce jednego z odcinków popularnego serialu „Absolutely Fabulous”. Potem wielokrotnie pojawiał się w rolach drugoplanowych w wielu brytyjskich serialach, m.in. „The Bill”, „The Ruth Rendell Mysteries”, „Family Affairs” czy „Ultraviolet”. 

Isan przynosi szczęście

Choć w ojczystym kraju Elba nie narzekał na brak ról, to miał apetyt na więcej. Przeprowadził się do Los Angeles i tam szukał szczęścia. Niestety, przez cztery lata nie mógł znaleźć pracy w zawodzie. 

„Miałem koszmarny londyński akcent i nikt nie chciał mnie przez to zatrudnić. Moja żona była w ciąży, groziła nam nędza” – wspomina ten czas Elba. Uratował ich serial „The Wire”. Rolę dostał w dniu narodzin swojej pierwszej córki, Isan. 

W „The Wire” Idris zagrał szefa gangu narkotykowego, Stringera. Serial okazał się wielkim przebojem, był realizowany przez sześć lat i otworzył Brytyjczykowi drzwi do Hollywood. Aktor nie zapomniał jednak o rodzimym rynku filmowym. Rolą tytułowego mrukliwego i nerwowego inspektora Johna Luthera w realizowanym dla BBC serialu podbił serca widzów na całym świecie. Za kreację tę otrzymał Złotego Globa.

Jego aktorskie portfolio to nie tylko „policjanci i złodzieje”. Idris Elba wcielił się też w postać Nelsona Mandeli w „Mandela: Long Way to Freedom” a nawet zagrał dżina w „Three Thousand Years of Longing”. Aktor ma również na koncie role w wielu światowych franczyzach: spin offie „Fast & Furious”, „The Suicide Squad” ze stajni DC czy marvelowskim „Thor”. 

Aktor przyznaje, że ze względu na pochodzenie dla niego najważniejsza była rola Nelsona Mandeli. „To był dla mnie szczyt trudności. Mandela był prawdziwą osobą, bardzo podziwianą i zupełnie inną niż ja. Zagranie go wydawało się niemal niemożliwe” – twierdził Elba. Film „Mandela: Long Way to Freedom” jest klasyczną, chronologicznie nakręconą biografią. Tytułową rolę Elba zagrał niezwykle oszczędnie i przejmująco. W pamięć zapadają sceny w więzieniu, chociażby ta, gdy Mandela odczytuje telegram o śmierci pierworodnego syna i dowiaduje się, że nie będzie mógł go pochować. 

Idris Elba fot. Idris Elba/Facebook

Diagnoza: pracoholizm

Tuż przed premierą tego filmu w RPA Idrisowi zmarł ojciec. W trakcie podróży do Afryki aktor dostał ataku astmy, przez który trafił do szpitala. Lekarze byli zgodni: należy zwolni tempo. 

On jednak niewiele sobie robił z tej diagnozy. Do czasu. Rok temu w podkaście „Changes with Annie Macmanus” Elba ujawnił, że jest pracoholikiem i bierze udział w terapii. Dzięki niej zrozumiał, że prowadzi niezdrowy tryb życia. 

„Podczas mojej terapii dużo myślałem o zmianie. Mam pewne niezdrowe nawyki, które wykształciłem w wyniku mojej pracy. Bo pracuję w branży, która mnie za te niezdrowe nawyki nagradza” – zwierzał się dziennikarce. Aktor opowiadał, że mógł pracować nad filmem przez 10 dni, kręcić podwodne sekwencje, w których wstrzymuje oddech przez sześć minut, a potem wrócić do domu, usiąść w studiu muzycznym i pracować dalej. 

„Uświadomiłem sobie, że czuję się wtedy bardziej zrelaksowany niż gdy siedzę z rodziną na kanapie. Co jest złe, prawda? To jest ten moment, kiedy muszę unormować to, co mnie relaksuje. To nie może być wyłącznie praca” – powiedział. 

Od pierwszego wejrzenia

Być może właśnie pracoholizm spowodował, że dwa pierwsze małżeństwa aktora zakończyły się rozwodem. Pierwszą żoną Idrisa była wizażystka Hanne Norgaard, znana jako Kim, którą poślubił w 1999 roku. To z nią ma córkę Isan, urodzoną trzy lata później. Szczególnie burzliwy w życiu Elby był rok 2006. Najpierw orzeczono rozwód z Hanne, potem w Las Vegas aktor wziął ślub z Sonyą Hamlin, z która jednak rozwiódł się już cztery miesiące później. Z kolejnego, tym razem nieformalnego związku z Naiyanną Garth ma syna, Winstona Elbę urodzonego w roku 2014. Dwa lata później i ten związek był już tylko wspomnieniem. 

Po drugim rozwodzie aktor oświadczył: „Koniec z małżeństwem! To nie dla mnie. To nie jest moje powołanie” – mówił dziennikarzom. I trzeba przyznać, że długo się trzymał. Zdanie zmienił dopiero w 2017 roku, kiedy na planie filmu „The Mountain Between Us” w Vancouver poznał kanadyjską modelkę o somalijskich korzeniach Sabrinę Dhowre. 

„To była miłość od pierwszego wejrzenia. Miałem jeden dzień wolny, to była niedziela wieczorem. Poszedłem na imprezę, ona tam była” – wspominał Elba w popularnym talk show „The View”.

W lutym 2018 roku Idris i Sabrina ogłosili zaręczyny. Para wzięła ślub wiosną 2019 roku w Marakeszu, w luksusowym hotelu Ksar Char Bagh. Jak na gwiazdorską ceremonię przystało, Sabrina założyła sukienkę od Very Wang, a Idris szyty na miarę garnitur od Ozwalda Boatenga. Ceremonia trzymana była w ścisłej tajemnicy. Świat dowiedział się o wszystkim dopiero z social mediów – redakcja brytyjskiego „Vogue” opublikowała zdjęcie na swoim Instagramie. Cóż, redaktor naczelny pisma Edward Enninful jest bliskim znajomym Elby. 

„Już dawno nie byłem tak szczęśliwy jak teraz. Sabrina potrafi mnie rozbawić, dążymy do podobnych celów. Zachęca mnie do świętowania moich sukcesów” – wylicza zalety wybranki Idris. Może to dzięki niej zrozumiał, jak łatwo zepsuć dobry związek i dlatego zdecydował się na terapię?

Małgorzata Matuszewska


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama