To, że znalazłem się na liście osób objętych rosyjskimi sankcjami uznaję za zaszczyt - powiedział w czwartek rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price. Na liście jest około 30 Amerykanów, w tym wiceprezydent Kamala Harris i założyciel Facebooka Mark Zuckerberg.
"Muszę powiedzieć, że to nie mniej niż zaszczyt zyskać gniew rządu, który okłamuje własny naród i brutalizuje swoich sąsiadów i który stara się stworzyć świat, gdzie wolność jest prześladowana" - oświadczył Price. Dodał, że znalazł się w towarzystwie osób objętych w czwartek sankcjami Kremla, w tym rzecznika Pentagonu Johna Kirby'ego.
Price wyraził też zdegustowanie ostatnimi działaniami Kremla, w tym honorowaniem tych, którzy dopuścili się zbrodni w Mariupolu, "tym, co musi być jednym z najstraszliwszych i podłych aktów i operacji na europejskiej ziemi od końca II wojny światowej".
Na ogłoszonej przez rosyjskie MSZ liście znaleźli się także m.in. żona szefa amerykańskiej dyplomacji Antony'ego Blinkena, Evan Ryan, dyrektorzy koncernów zbrojeniowych, a także telewizyjni prezenterzy George Stephanopoulos i Bianna Golodryga.
Rosyjskie ministerstwo wyjaśniło, że postanowiło ukarać też około 60 Kanadyjczyków za "rusofobiczne" stanowisko rządu w Ottawie. Sankcjami został ukarany m.in. dowódca sił specjalnych Steve Boivin, prezes banku centralnego Tiff Maklem, jak i burmistrzowie Toronto i Ottawy, John Tory i Jim Watson. Mają oni zakaz wjazdu do Rosji "na czas nieokreślony".
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)