O miłości może kiedy indziej. Dziś będzie o konsumpcji i przywłaszczaniu mienia. Co prawda nie za miliony, ale jednak niemniej spektakularnym.
W jednym z naszych umiłowanych polskich sklepów spożywczych w Chicago, można na wejściu obejrzeć zdjęcia zrobione kamerą przemysłową, z dopiskiem: „Individuals not allowed in store:” . Między regałami grasują sprytni wyjadacze o lepkich rękach i śliskich charakterach. Smakosze, którzy w nazwie „sklep spożywczy” sprytnie pominęli słowo „sklep” i zabrali się ochoczo do spożywania, tudzież wynoszenia w celu spożycia, jak domniemam w bardziej sprzyjających okolicznościach przyrody. Zresztą nie mi oceniać, czy kradzież bułki z głodu, to ciągle kradzież i czy jest to równoważne etycznie z kradzieżą „pół litra”. Kto wie, co dla kogo jest towarem pierwszej potrzeby.
Jednak głupia sprawa tak zawisnąć na ścianie wstydu za serek wiejski.
Dla tych, którzy z góry oceniają naszych rodaków, sypiąc przy okazji dowcipami o niemieckich samochodach „sprowadzanych” do Polski, mam niespodziankę. Wynoszenie wszystkiego zewsząd nie jest sportem narodowym Polaków, ta umiejętność okazuje się być uniwersalna. Amerykanie nie wynoszą, ale wywożą towar ze spożywczego wózkami. O tym jak to sprawnie zrobić, aby nie zostać złapanym, można przeczytać na forach internetowych, poświęconych także m. in. zdobywaniu kartek na żywność. Tutaj ważna informacja prosto z takiego forum. Jeżeli posiadacie na koncie bankowym kwotę przynajmniej dwóch tysięcy dolarów, nawet nie startujcie po kartki. Co innego dobre auto, posiadanie go absolutnie nie wyklucza petenta starającego się o pomoc w dożywianiu swojej rodziny. Auto musi być dobre, bo wozimy nim dzieci do szkoły a dzieci to nasz skarb i muszą być bezpieczne. Niestety w tym przypadku nie dysponuję dokumentacją fotograficzną.
Chociaż, wydaje się ona co najmniej zbędna bo o tym, że co poniektórzy nasi rodacy jeżdżą na zakupy np. mercedesem, płacąc przy kasie „linkiem”, nie wiedzą już tylko przedszkolaki i urzędnicy przyznający pomoc dla najuboższych. Ta sytuacja jednak to już zupełnie co innego. Taki mercedes na przykład, wszak dowodem zaradności jest a nie grzechu. Chociaż muszę się przyznać, że czasami przy kasie mam ochotę zabawić się w pana Sławka. O tym kim jest pan Sławek, dowiedzieć się można tutaj:
http://youtu.be/F-Ak6oZYM64