0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaArchiwumTurystyka porodowa do USA w rozkwicie

Turystyka porodowa do USA w rozkwicie

-

Tysiące turystek w ciąży odwiedza co roku Amerykę. Coraz więcej jednak po to, by podarować swoim dzieciom bezcenną pamiątkę  w postaci amerykańskiego obywatelstwa. Dotychczas prawie niedostrzegalny, tzw. „birth tourism” z roku na rok zyskuje na popularności. A wszystko za sprawą 14. poprawki do konstytucji Stanów Zjednoczonych, która gwarantuje obywatelstwo USA każdemu, kto urodzi się na amerykańskiej ziemi. Czy faktycznie państwo, które niemal szczyci się swoją restrykcyjną polityką wizową rozdaje zbyt hojną ręką swoje obywatelstwo?

 
fot. Coraz więcej cudzoziemek w ciąży przyjeżdża na krótko do USA, by podarować dziecku amerykańskie obywatelstwo

Narodowe Centrum Statystyk Zdrowotnych (National Center of Health Statistics) podaje, iż w latach 2000-2006 ogólny przyrost urodzeń w USA wyniósł 5 proc. W tym samym okresie liczba urodzeń wśród imigrantek wzrosła o 53 proc. Danych nie umniejsza fakt, iż część z pewnością stanowią np. zagraniczne studentki, które zostały matkami w USA, niekoniecznie snując takie plany. Co więcej, w 2006 roku na ponad 4 mln dzieci, które przyszły na świat, 7 670 urodziły cudzoziemki nie mieszkające na stałe w USA. Ile z nich przyjechało do Stanów specjalnie, by tu urodzić? Tego nie wiadomo.

REKLAMA

Najczęściej „turystykę urodzeniową” uprawiały dotychczas obywatelki Meksyku, Korei Południowej, Chin czy Tajwanu, ale obecnie zjawisko zaczyna rozszerzać się także na Europę Zachodnią. Dla przykładu, od 2003 roku Turczynki urodziły w Stanach ok. 12 tys. dzieci.

Selin Burcouglu z Turcji, która przyjechała do Austin w Teksasie, by tam urodzić swoje dziecko podkreśla, że jej córka już nigdy nie będzie miała problemu z wizą. Ale jak się okazuje przeciwko Ameryce obróciła się nie tylko jej polityka wizowa. Obywatelstwo USA to także szereg innych przywilejów. Swobodny wjazd do USA, dostęp do edukacji i szansa dla dziecka na lepszy start w życiu…

Tylko pytanie dla kogo w rzeczywistości otwiera się furtka? W USA narodził się już nowy rodzaj usług oferowanych przez biura podróży i sieci hotelarskie, które chcąc zarobić organizują tymczasowe pobyty przyszłym matkom.

Nowojorski hotel Marmara w sąsiedztwie Upper East Side na Manhattanie, należący do tureckiej sieci, oferuje m. in. pakiety dla kobiet w ciąży z zagranicy. Z zeszłym roku co najmniej kilkanaście matek skorzystało z ich usług.

– Oferujemy pokój z łazienką za 7 750 dol. netto za miesiąc. W cenę wchodzi także transport z lotniska, kołyska dla niemowlęcia i zestaw prezentowy dla matki – mówi rzeczniczka hotelu, Alexandra Ballantine. – Średnio przyszłe matki zatrzymują się u nas na dwa miesiące. Ale muszą się też liczyć z dodatkowymi wydatkami na opieką medyczną w wysokości nawet do 30 tys. dolarów – dodaje przedstawicielka hotelu.

Łącznie za pobyt trzeba zapłacić ok. 45 tys. dolarów. Na tyle w każdym razie wydaje się być wycenione amerykańskie obywatelstwo, czyli dostęp do świadczeń socjalnych, a po osiągnięciu przez dziecko pełnoletności również możliwość sponsorowania rodziny  i legalnego jej ściągnięcie do Stanów. I wszystko na koszt amerykańskich podatników. Nie bez kozery na dzieci urodzone w Ameryce, mówi się „dzieci-kotwice”.

Powyższe argumenty przywołują też Republikanie, którzy dążą do rewizji 14. poprawki do amerykańskiej konstytucji. Zagorzałym zwolennikiem zmian jest m. in. senator Lindsey Graham reprezentujący Karolinę Południową. Tym bardziej, że „turystyka urodzeniowa” jest jak najbardziej legalna, a Departament Bezpieczeństwa Narodowego (DHS) nie dysponuje regulacjami, które w jakimkolwiek zakresie zakazałyby wjazdu do USA ciężarnym cudzoziemkom. Władza federalna broni się jednak zapewniając, że zawracane są wszystkie kobiety, które wyraźnie planują skorzystać z bezpłatnej służby zdrowia czy innych świadczeń socjalnych. Rzeczniczka resortu przekonuje, że pracownicy amerykańskiego urzędu celnego (Customs and Border Protection), wydając zezwolenie na wjazd biorą pod uwagę spodziewaną datę porodu i planowany czas pobytu przyszłych matek.

Wątpliwości mają również sami prawnicy. Lino Graglia z wydziału prawa na Uniwersytecie w Teksasie podkreśla paradoks amerykańskiej konstytucji. Każde nieupoważnione przekroczenie granicy USA jest przestępstwem, do którego nadawane automatyczne amerykańskie obywatelstwo tylko zachęca.

Nie brak jednak i głosów sprzeciwu. Mark Krikorian z Centrum Badań Imigracyjnych (Center for Immigration Studies) stanowczo protestuje: – Nie można zakazać wstępu do USA kobietom, tylko dlatego, że są w ciąży. A takie założenie musielibyśmy przyjąć. Tym bardziej, że odstępstwa od reguły bardzo trudno byłoby uzasadnić.

Natomiast Ali Noorani, dyrektor wykonawczy National Immigration Forum, podkreśla, że w dyskusji o obywatelstwie dla dzieci imigrantów zapomina się o delikatnej kwestii człowieczeństwa. – Jeśli nasze państwo czci wartość jaką jest rodzina, to dlaczego obwiniać dzieci za decyzje podjęte przez ich rodziców? I ciekawe jak Departament Stanu sobie to wyobraża? Przy wnioskach o wizie dołączy pytanie o wykonanych testach ciążowych?

Jedno jest pewne – nie o taki wzrost popytu turystycznego Ameryce chodzi. Stany Zjednoczone pozostają jednym z nielicznych państw, które automatycznie przyznają obywatelstwo każdej osobie urodzonej na jego terytorium. Wielka Brytania, Irlandia, Indie i Australia już się z takiej polityki wycofały.

Anna Samoń

 

REKLAMA

2091260189 views

REKLAMA

2091260488 views

REKLAMA

2093056947 views

REKLAMA

2091260769 views

REKLAMA

2091260915 views

REKLAMA

2091261059 views