O tym, że kradzież nie popłaca przekonał się mieszkaniec Karoliny Północnej. Podczas próby kradzieży katalizatora został zmiażdżony przez samochód ze skutkiem śmiertelnym.
Jak podała policja, mężczyzna, który prawdopodobnie kradł katalizator zginął przygnieciony przez samochód, pod którym się znajdował. Złodziej został znaleziony 8 grudnia przez właściciela domu, który zauważył część wystającego ciała spod zaparkowanego na podjeździe auta, jak podała policja.
Dowody przekazane przez śledczych wskazały, że mężczyzna był w trakcie odcinania i kradzieży katalizatora z samochodu, zanim został zmieżdżony przez auto.
Mężczyzna nie mieszkał w domu, w którym znaleziono go martwego. Nie wiadomo też, jak długo mężczyzna znajdował się pod samochodem. Jego żona wcześniej tego dnia zgłosiła zaginięcie męża.
Do dnia 16 grudnia nie ujawniono tożsamości mężczyzny ze względu na trwające śledztwo.
W celu zapobiegania kradzieżom, policja zaleca zrobienie trzech rzeczy: „wyryć, pomalować, zakryć”. Chodzi o wyrycie numeru VIN lub numeru tablicy rejestracyjnej na konwertorze, pomalowanie go jasną farbą lub zamontowanie płyty lub dużej osłony. Oznaczenie katalizatora spowoduje, że trudniej będzie złodziejowi go sprzedać. Kradzione katalizatory osiągają wartość nawet 1000 dolarów za szutkę, w zależności od typu. Wymiana lub naprawa szkód może kosztować ofiary kradzieży od 3 tys. do 10 tys. dolarów.
Policja podaje marki samochodów, które „cieszą się dużą popularnością” wśród złodziei katalizatorów. Należą do nich: Toyota Tundra, Toyota Prius, Toyota Tacoma, Ford F-250, Honda Element, Honda CRV.
(aos)
