Prezydent Donald Trump odmówił we wtorek potępienia 17-letniego Kyle’a Rittenhouse’a, oskarżonego o zastrzelenie dwóch osób w czasie demonstracji w Kenosha. Wygląda na to – jak uzasadnił – że działał on w samoobronie.
„Na odgłos wystrzału za jego plecami, Kyle odwrócił się i natychmiast stanął w obliczu napastnika, który rzucił się w jego stronę i chciał mu wyrwać karabin. (…) Aby się obronić zareagował natychmiast, i słusznie, strzelając i trafiając w napastnika” – twierdzą obrońcy, cytowani przez stację NBC z Chicago.
Prokuratorzy z powiatu Kenosha złożyli dokumenty, w których zażądali jego ekstradycji do Wisconsin. Zgodnie z prawem tego stanu jako 17-latek Rittenhouse ma być sądzony jako dorosły. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.
NPR zauważyło, że domniemane zachowanie napastnika wywołało różne komentarze zależnie od przynależności partyjnej. Republikanie mówili o Rittenhouse jako tragicznej postaci, patriocie, którego ekstremalne działania zrodziły się z niepowodzeń Demokratów w tłumieniu przemocy na ulicach.
Z kolei Demokraci wskazywali, jak stwierdza radio publiczne, na prowadzącą do coraz większych podziałów retorykę prezydenta. Zarzucali mu, że popiera stosowanie przemocy wobec protestujących. Uznali to za przesłanie do renegatów posiadających broń, aby czuli, że mogą działać bezkarnie w imię „prawa i porządku”.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)