Fundacja Rozwoju Ekonomicznego Dakoty Północnej rozpocznie w maju rekrutację do pracy w różnych zawodach, od lekarzy, inżynierów, kierowców ciężarówek, przez robotników pól naftowych i sekretarki, po kucharzy i kelnerki.
Odkrycie olbrzymich złóż ropy naftowej ściągnęło do tego stanu tysiące ludzi z całego kraju. Szybko okazało się, że Dakota Płn. nie posiada odpowiedniej infrastruktury dla tak dużej liczby przyjezdnych. Brakuje sklepów, mieszkań, hoteli, restauracji, klinik medycznych i ludzi do pracy w sektorze usługowym.
Zapowiadana na maj kampania rekrutacyjna stawia sobie za cel ściągnięcie robotników ze stanów cierpiących na chroniczne bezrobocie oraz wysoko kwalifikowanych inżynierów energetyków, elektryków, mechaników, personelu medycznego, speców od transportu i informatyki. Tu przydadzą się wszystkie umiejętności.
Władze stanowe zachęcają do przyjazdu przedstawiając Dakotę Północną nie tylko jako miejsce, gdzie można znaleźć zatrudnienie, lecz także urządzić sobie dobre życie. No, może nie tyle dobre, co „ciekawe”. Dobra praca i płaca nie zawsze wiąże się ze znalezieniem mieszkania. W ciągu ostatnich kilku lat, szczególnie w północno-zachodniej części stanu, gdzie znajdują się najbogatsze złoża ropy, rośnie liczba bezdomnych.
W Williston, miasteczku, które znajduje się w samym centrum ekonomicznej hossy, ceny domów wzrosły trzykrotnie. Tu również czynsze za wynajęcie mieszkania są najwyższe w całym kraju. Chociaż wielu pracowników doszło do sześciocyfrowych zarobków, to zmuszeni są do mieszkania w samochodach, przyczepach turystycznych, piwnicach, a nawet w kościołach.
− Kryzys mieszkaniowy przyczynił się do olbrzymiego skoku przestępczości. Lokalne restauracje i sklepy detaliczne nie nadążają za wzrostem popytu, wynikiem czego są długie kolejki i wyższe ceny. Poza tym należy pamiętać o niskich temperaturach, które w połączeniu z chłodzącym efektem wiatru często spadają do minus 50 stopni F − ostrzega CNN.
Naprawdę ciekawe miejsce, porównywalne tylko z Dzikim Zachodem w okresie gorączki złota.
(eg)
