Administracja USA na razie nie planuje nowych sankcji wobec Rosji i nie będzie twardo poruszać tematu zwrotu Krymu – informuje w piątek dziennik „Kommiersant”, powołując się na źródła zbliżone do Białego Domu.
Rosyjska gazeta podaje, iż „źródło zbliżone do administracji USA przyznało, że przyłączenie Krymu do Rosji jest faktem dokonanym i że jest wątpliwe, by Moskwa się wycofała, dlatego teraz chodzi przede wszystkim o zapobieżenie dalszej eskalacji kryzysu”.
„W najbliższym czasie Kongres może opowiedzieć się za kolejnymi sankcjami w stosunku do pojedynczych rosyjskich urzędników, jednak Biały Dom uważa takie posunięcia za pozbawione perspektyw” – cytuje „Kommiersant” swojego rozmówcę.
„Takie listy można rozszerzać w nieskończoność, jednak jest jasne, że Moskwę tak naprawdę niepokoi tylko jedno – twarda presja gospodarcza” – dodał informator dziennika.
„Kommiersant” zauważa, że „tezę tę pośrednio potwierdził sam prezydent USA Barack Obama, który występując w Brukseli, dał jasno do zrozumienia, że jego administracja nie zamierza wstępować w otwartą konfrontację z Moskwą”.
„W czasie niedawnych negocjacji w Brukseli prezydent USA zapewnił przedstawicieli NATO i Unii Europejskiej, że Biały Dom gotów jest dać +dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa+ krajom Europy Wschodniej” – przekazuje gazeta.
„Kommiersant” informuje, że „ostateczny plan działania nie jest jeszcze zatwierdzony, jednak – jak wynika z wypowiedzi zastępcy doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Bena Rhodesa – chodzi o +rozszerzenie stałej obecności wojskowej+ w Polsce, Estonii, na Łotwie i Litwie”. (PAP)