Kanadyjczyk, który zapomniał paszportu przekraczając granicę z USA, twierdzi, że został wpuszczony na podstawie kopii dokumentu zeskanowanego na iPada.
Martin Reisch z Montrealu przedstawił amerykańskiemu celnikowi zeskanowany na sprzęcie cyfrowym paszport, gdy, będąc już blisko granicy, zdał sobie sprawę, że nie ma ze sobą oryginalnego dokumentu. Dodał, że jechał do Vermont, by dostarczyć świąteczne prezenty.
– Twierdzenie, że podróżującemu zezwolono na wjazd wyłączenie na podstawie skanu paszportu na iPadzie jest zupełnie nieprawdziwe – oświadczyła rzeczniczka Urzędu Celnego Jenny Burke, dodając, że tożsamość mężczyzny ustalono na podstawie okazanego przez niego prawa jazdy i aktu urodzenia.
Martin Reisch zaprzecza, że miał przy sobie świadectwo urodzenia i przekonany jest, że agent celny zrobił dla niego wyjątek. – Pomyślałem sobie, że przynajmniej spróbuję – mówił agencji Associated Press.
33-latek dodaje, że to powód jego podróży, czyli wręczenie świątecznych prezentów, jak i jego prawo jazdy, pomogły mu przekroczyć granicę. Mężczyzna szczęśliwie wrócił do Kanady jeszcze tego samego dnia.
Reisch jest przekonany, że w przyszłości będzie można przekraczać granicę na podstawie dokumentu tożsamości zapisanego na sprzęcie cyfrowym. – To tylko kwestia czasu – mówi.
Od 2009 roku, by przekroczyć granicę z USA, obywatele Kanady muszą okazać jeden z dokumentów: paszport, kartę NEXUS, kartę FAST, rozszerzoną wersję prawa jazdy lub dowodu tożsamości – podaje na swojej stronie Kanadyjski Urząd Służby Celnej.
as
