Zakażony koronawirusem marynarz z lotniskowca USS Theodore Roosevelt zmarł z powodu powikłań Covid-19 po tym, gdy trafił w czwartek na oddział intensywnej terapii w szpitalu na wyspie Guam – poinformowała w poniedziałek w komunikacie amerykańska marynarka wojenna.
Część liczącej ponad 4,8 tys. członków załogi USS Theodore Roosevelt ewakuowano na Guam. Na okręcie wykryto ponad 580 przypadków koronawirusa.
Jak informowała Associated Press w niedzielę, ponad 1,7 tys. członków załogi, którzy mieli negatywny wynik testów na obecność wirusa, przebywa w kwarantannie w hotelach na wyspie, podczas gdy chorzy pozostają w bazie.
Pentagon wyklucza całkowitą ewakuację okrętu. Na USS Theodore Roosevelt pozostać mają osoby niezbędne do codziennej obsługi lotniskowca, w tym reaktora jądrowego, którym jest napędzany.
Wirus najprawdopodobniej dostał się na pokład okrętu, gdy był on w Wietnamie, w pierwszej połowie marca.
Lotniskowiec jest doskonałym miejscem na transmisję wirusa, bo załoga dzieli ze sobą ciasne kajuty i codziennie korzysta z tych samych stołówek, łazienek i stanowisk pracy. Dowództwo nie jest w stanie odizolować wszystkich przypadków, a zatem wirus rozprzestrzenia się w szybszym tempie niż na lądzie.(PAP)