„Historyczne spotkanie Joe Bidena i Władimira Putina to także szczyt komunikacji niewerbalnej: Kto komu każe czekać i jak długo? Kto wydaje się bardziej zrelaksowany? Kto przybędzie z dłuższym konwojem?” – dziennik „Die Welt” analizuje najważniejsze „świadome i nieświadome sygnały spotkania” prezydentów USA i Rosji.
„Wizualnie, pierwsze spotkanie na szczycie pomiędzy (…) Joe Bidenem i Władimirem Putinem rozpoczęło się chłodno i odrzucająco” – pisze niemiecka gazeta.
Rosyjski prezydent „wyglądał na zdenerwowanego; nawet przybycie do rezydencji w Genewie nie było całkowicie godne superwładcy, ale pokazało pragnienie, by dobrze wypaść. Putin wyciągnął rękę do szwajcarskiego prezydenta zaraz po tym, jak ten wysiadł z samochodu, dwukrotnie – i dwukrotnie szwajcarski prezydent powiedział mu, że lepiej nie podawać ręki przed schodami wejściowymi w słońcu, tylko na schodach w cieniu zadaszenia” – zauważa „Die Welt”.
Biden „dotarł na miejsce 15 minut później niż Putin i z o wiele dłuższą kolumna samochodów”. Dziennik zwraca uwagę, że „konwój Putina składał się z 17 pojazdów, niemal demonstracyjnie zabrakło karetki – judoka i hokeista z Kremla jest po prostu sprawny. Kolumna Bidena liczyła 38 pojazdów, w tym karetki”. W dodatku „Biden kazał szwajcarskiemu prezydentowi czekać prawie minutę, podczas gdy sam zdawał się rozmawiać przez telefon w limuzynie, w końcu Ameryka to supermocarstwo. Ale potem Szwajcar bez wahania zgodził się na krótki uścisk dłoni z Bidenem w słońcu”.
Podczas oficjalnego powitania z Bidenem „Putin wyciągnął rękę znacznie dalej niż prezydent USA, a w bibliotece Putin zainicjował małą pogawędkę, ale początkowo bawił się palcami i przesuwał stopy w przód i w tył” – wylicza „Die Welt”. I dodaje: „W pewnym momencie Putin roześmiał się i wypiął pierś, nastąpiło to podczas przepychanek prasy o dostęp do sali; wydawał się zadowolony, że może wziąć głęboki oddech”.
Ogólnie rzecz biorąc „rosyjski prezydent nie wydawał się jednak w pierwszych minutach tak zrelaksowany, jak na przykład podczas pierwszego spotkania z Donaldem Trumpem w hotelu w Hamburgu na szczycie G20 w 2018 roku. Biden wymusił ze swej strony uśmiech, ale podobnie jak Putin raczej unikał kontaktu wzrokowego, niż o niego zabiegał. Obaj sprawiali wrażenie, jakby nie czuli się komfortowo w swojej obecności” – ocenia dziennik.
Zdaniem „Die Welt” jednak obaj prezydenci „potrzebują sukcesu”. „Biden zna oburzenie swojej partii z powodu wtrącania się Putina w kampanię; chce pokazać się jako nowy szeryf, a nie mięczak. Putin z kolei musi przeciwstawić się Bidenowi, który nazwał go +zabójcą+, by nie narazić na szwank szacunku u niektórych oligarchów i innych zwolenników reżimu. Rosyjski prezydent chce również zademonstrować status światowego mocarstwa przed zbliżającą się wizytą u Xi Jinpinga. Nie chce, żeby w Chinach uważano go za mięczaka”.
Nawet jeśli pierwsze spotkanie Putina z Bidenem rozpoczęło się „napiętym chłodem”, to zdaniem „Die Welt” obie strony „mają zdecydowanie zbyt duże i częściowo pokrywające się interesy, by taki nastrój mógł się utrzymać. Zaangażowanie Chin w traktaty rozbrojeniowe, zanim Pekin będzie mógł dyktować zasady światowej gry politycznej, jest obecnie najważniejszym celem, zarówno w Moskwie, jak i w Waszyngtonie”.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)