Autobusy Departamentu Bezpieczeństwa Kraju wiozące do San Diego dzieci i rodziny nielegalnych imigrantów były zmuszone do zmiany trasy, gdy drogę zastąpili im demonstranci. Powiewając amerykańskimi flagami żądali natychmiastowego wydalenia tych ludzi z kraju.
Mieszkańcy miasta Murrieta odpowiedzieli na apel swego burmistrza Alana Longa, który wezwał ich do protestu przeciwko przenoszeniu imigrantów z przepełnionych ośrodków zatrzymań wzdłuż granicy z Meksykiem do Kalifornii.
– Nie możemy troszczyć się o innych, gdy nie stać nas na zadbanie o własnych obywateli. Nielegalni muszą wrócić do własnego kraju – tak brzmiały wypowiedzi uczestników demonstracji dla gazety „Desert Sun”.
Wcześniej tego samego dnia do San Diego przewieziono czarterowym samolotem 136 osób. Był to pierwszy z lotów planowanych w ramach akcji ulżenia obozom w dolinie Rio Grande, przepełnionym po ostatnim zalewie imigrantów.
Rząd przewiózł część imigrantów do Arizony; planuje rozmieścić ich także w Teksasie i w dodatkowym miejscu w Kalifornii. Wśród ponad 52 tys. osób, które od października 2013 roku nielegalnie przekroczyły granicę USA, większość stanowią dzieci.
(eg)