Mary Trump, bratanica Donalda Trumpa, która jest w konflikcie z resztą rodziny od czasu sądowego sporu o spadek po jej dziadku i ojcu prezydenta Fredzie napisała książkę pt. Too Much and Never Enough” (ang. zbyt wiele i nigdy dość). Skłócona z rodziną autorka twierdzi m.in., że „reelekcja Trumpa byłaby końcem amerykańskiej demokracji”.
Jak pisze agencja AP, książka 55-letniej członkini klanu Trumpów „obwinia toksyczną rodzinę o wychowanie narcystycznego i skrzywdzonego człowieka, który stanowi bezpośrednie zagrożenie dla społeczeństwa”. Mary Trump jest psychologiem klinicznym i córką jednego z braci prezydenta, Freda Jr., który zmarł w 1981 r. na zawał serca spowodowany alkoholizmem.
W książce kobieta oskarża członków rodziny o opuszczenie jej ojca na łożu śmierci; sam Donald Trump miał w tym czasie pójść do kina. Jak pisze BBC, Biały Dom zaprzeczył zarzutom kobiety, dodając, że „prezydent opisywał swoje relacje z ojcem jako ciepłe oraz mówił, że ojciec był dla niego bardzo dobry”.
Jedną z najszerzej komentowanych rewelacji z jej wspomnień jest stwierdzenie, że Trump miał dostać się na studia do Uniwersytetu Fordham w Nowym Jorku dzięki sfałszowanemu testowi SAT. Test miał napisać za niego jego kolega.
Jako psycholog Mary zgadza się z wygłaszanymi wcześniej opiniami diagnozującymi u prezydenta narcystyczne zaburzenia osobowości, jednak ocenia, że w istocie jego problemy są znacznie szersze. „Jego unikalne skazy osobowości czynią go skrajnie podatnym na manipulację ze strony mądrzejszych i silniejszych mężczyzn” – głosi fragment książki cytowany przez „Washington Post”. Zdaniem bratanicy prezydenta to głównie wynik „bezwzględnego” i „brutalnego” wychowania przez Freda Trumpa, którego kobieta obwinia również o „zniszczenie” jej ojca.
Do książki, która ma się ukazać w przyszłym tygodniu odniosła się doradczyni prezydenta USA Kellyanne Conway. W wypowiedzi dla Fox News wskazała, że publikacja nie została sprawdzona pod względem faktów. „Wiem, że wszyscy się spieszą, żeby uznać wiarygodność każdego, kto teraz atakuje prezydenta” – powiedziała Conway.
Z kolei zdaniem publicysty CNN Briana Steltera książka bratanicy prezydenta USA „jest w istocie kampanijna”; autorka wprost wzywa do głosowania przeciwko swojemu krewnemu, zapowiadając, że jego reelekcja może spowodować „koniec amerykańskiej demokracji” oraz „poświęcenie życia wielu osób na ołtarzu jego pychy i ignorancji”.
Choć książka Mary Trump ma się ukazać w przyszłym tygodniu, prawnicy prezydenta usiłowali wstrzymać jej publikację, twierdząc, że stanowi ona pogwałcenie podpisanej przez autorkę umowy o poufności. Ostatecznie sąd zezwolił jednak na publikację.
Media wskazują, że oprócz tego, że autorka książki jest w konflikcie z resztą rodziny od czasu sądowego sporu o spadek, to sama przyznała się także, że to ona anonimowo przekazała dziennikowi „New York Times” zeznania podatkowe prezydenta.
To już kolejna książka w roku wyborczym, która ma zaszkodzić prezydentowi Trumpowi. W czerwcu swoje wspomnienia z pracy w Białym Domu opublikował były prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton, który we wrześniu ub.r. został zdymisjonowany przez Trumpa. Bolton oskarżył Trumpa m.in. o ubieganie się o pomoc prezydenta Chin Xi Jinpinga na rzecz swojej reelekcji.
Na wrzesień szykowana jest zaś kolejna publikacja, książka Boba Woodwarda, jednego z dziennikarzy odpowiedzialnych za ujawnienie skandalu Watergate. Ma opowiadać o kulisach działań administracji Trumpa. (PAP)