Departament Sprawiedliwości USA oświadczył w sobotę czasu lokalnego, że nie ma żadnych dowodów na to, że podczas kampanii prezydenckiej Donald Trump był podsłuchiwany na polecenie ówczesnego prezydenta Baracka Obamy.
W marcu w serii tweetów Donald Trump zarzucił swemu poprzednikowi w Białym Domu, że ten podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej polecił założenie podsłuchów na telefonach w wieżowcu Trump Tower w Nowym Jorku.
„Ani FBI, ani Departament Sprawiedliwości nie mają żadnych dowodów na potwierdzenie tych zarzutów” – podkreślił amerykański resort sprawiedliwości.
W marcu na oskarżenia Trumpa natychmiast odpowiedział rzecznik Obamy. „Prezydent Obama ani żaden przedstawiciel Białego Domu nigdy nie nakazali inwigilacji jakiegokolwiek amerykańskiego obywatela. Każda sugestia, że było inaczej, jest fałszywa” – oświadczył Kevin Lewis w komunikacie dla mediów. (PAP)