Administracja USA sądzi, że prezydent Władimir Putin ma większe ambicje od zajęcia Ukrainy – powiedziała w czwartek rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki zapytana o ostateczne cele rosyjskiego przywódcy po rozpoczęciu inwazji na sąsiedni kraj.
“Sądzimy, że ma on większe ambicje” – powiedziała Psaki o Putinie. Prezydent Rosji improwizuje i musi dostosować swoją strategię wobec Ukrainy biorąc pod uwagę sankcje nałożone przez USA i ich sojuszników w tym tygodniu – mówiła wcześniej rzeczniczka Białego Domu.
W czwartek Rosja rozpoczęła zakrojoną na szeroką skalę inwazję wojskową na Ukrainę, przeprowadzając ataki lotnicze na miasta i bazy wojskowe oraz wysyłając żołnierzy i czołgi, które przekroczyły granice Ukrainy z wielu kierunków.
Prezydent Wołodymyr Zełenski jest „głównym celem” rosyjskiej inwazji na Ukrainę – stwierdził z kolei rzecznik Departamentu Stanu Ned Price. “Prezydent Zełenski uosabia demokratyczne aspiracje i ambicje Ukrainy i narodu ukraińskiego, dlatego też pozostaje głównym celem Rosjan” – podkreślił Ned Price w wypowiedzi dlaj stacji telewizyjnej CNN.
Przypomniał, że rząd USA od tygodni ostrzegał władze w Kijowie, iż rosyjscy dywersanci są już na Ukrainie. (tos, PAP)
Sankcje Europy i USA względem Rosji to kpina. Należało być przygotowanym na atak rosji już wcześniej. Zachodni idioci z Bidenem na czele myśleli, że Putin gromadzi wojska na granicy tak sobie dla zabawy. Ciekawa jest historia ostatnich kilkunastu lat. Obama jako prezydent zrobił „reset” w stosunkach z rosją. Uważał, że rosja nie jest głównym przeciwnikiem USA i ma pokojowe zamiary. Przed wyborami w 2012 roku (nie wiedział, że mikrofon jest włączony) powiedział do Medwedeva (był wtedy prezydentem, a Putin premierem), że po wyborach będzie bardziej „elastyczny” i będzie miał większe możliwości działania. Jaki jest efekt? Putin atakuje i zajmuje półwysep krymski w 2014 roku. Trump wygrywa wybory w 2016 roku. Jeszcze przed objęciem urzędu elity demokratyczne, H.Clinton, amerykańskie agencje wywiadu, media tradycyjne i społecznościowe fabrykują dowody o współpracy sztabu Trumpa z rosją i rozpoczyna się trawający 4 lata maraton antyamerykańskiej propagandy i niszczenia legalnie wybranego prezydenta. Dzisiaj na 100% wiadomo, że całą hecę opłacił sztab H.Clinton. Jako, że uczestniczyły w tym agencje wywiadu, napewno wiedzieli o tym Obama i Biden. Putin nie podejmuje agresywnych działań. Wie, że Trump ma opinię nieobliczalnego prezydenta i nie jest pewny jak zareaguje na ew. agresję rosji względem sąsiadów. Rok 2020. Biden „wygrywa” wybory przy pomocy Covid, głosowania korespondencyjnego i 440 mln dol. M.Zuckerberg. Facebook, Twitter, Instagram zablokowały Trumpa, ale obecnie Rosjanie mogą bez przeszkód uprawiać swoją wojenną propagandę. Kolejny dowód, że są to narzędzia totalitarnego ucisku, a nie swobodnej wymiany poglądów i opinii. Tworzą powszechne „orwell country”. Objęcie urzędu przez Bidena uaktywniło Putina. „Wzorowo” przeprowadzona ewakuacja z Afganistanu i wcześniej osobiste spotkanie przekonało Putina, że Biden to atrapa prezydenta, który często nie wie gdzie się znajduje i nie potrafi odpowiedzieć na proste pytania. Tak więc mamy atak rosji na Ukrainę, a zachodnie elity poświęcą ją dla swoich osobistych korzyści. Trump był mocno krytykowany, za żądania większego udziału państw europejskich w kosztach NATO oraz za zwracanie uwagi na uzależnienie energetyczne Europy od rosji. Okazuje się, że miał rację, a Putin znakomicie wykorzystuje bezwładność i brak konkretnych działań ze strony elit zachodnich.