W swojej praktyce widziałem wiele różnych kuchni. Duże i małe, nowe i stare, bardzo funkcjonalne lub zupełnie niepraktyczne. Niektóre budowane tylko na pokaz, praktycznie nigdy nie używane do przygotowywania posiłków, a jedynie do parzenia kawy i rozpakowywania zamawianych w restauracjach obiadów.
Adresatami tego tekstu są osoby, które mają kuchnie niewielkich rozmiarów, a bardzo lubią gotować i często jej używają. Wszyscy ci użytkownicy niewielkich przestrzeni narzekają na brak miejsca. Chodzi tu głównie o bardzo ograniczoną powierzchnię blatów kuchennych. Rozwiązaniem tego problemu może być wyspa kuchenna, oczywiście na miarę naszych skromnych możliwości. Wiem z własnego doświadczenia, że w małej kuchni każdy dodatkowy blat jest bardzo pożądany.
Wyspę możemy dopasować do rozmiaru i układu naszej kuchni i zbudować ją naprawdę niewielkim kosztem. Na początek musimy wymierzyć jaki rozmiar blatu będzie nam pasował. Należy uważać, by nie przesadzić z jego rozmiarem, tak by nadal można było swobodnie poruszać się po kuchni. Zazwyczaj wyspa o wymiarach 2 na 3 stopy jest wystarczająco duża i funkcjonalna.
Jako bazę do wyspy proponowałbym użycie tak zwanego stołu rzeźnika, czyli „butcher table”. Taki stół robiony jest z drewna, na solidnych, grubych nóżkach, do których z jednej strony często dołączone są kółka. Jest więc i stabilny, i dający się swobodnie przestawiać. Stoły rzeźnika znaleźć można w prawie każdym sklepie z meblami kuchennymi, szczególnie w popularnych meblowych sieciówkach, gdzie można go kupić po bardzo przyzwoitej cenie. Wadą tych stołów są nieduże blaty, mające zazwyczaj około 1,5 na 1,5 stopy. Jeśli taka powierzchnia nam wystarcza, to właściwie mamy gotową wyspę. Ale jeśli interesuje nas większa przestrzeń blatu, to czeka nas nieco więcej pracy.
Jeżeli chcemy pozostać przy blacie drewnianym, wystarczy kupić go w odpowiednim wymiarze w dowolnym sklepie ze sprzętem budowlanym, a następnie polakierować. Możemy wybrać taki rodzaj blatu, który będzie pasował do już istniejącego w kuchni lub wprowadzić zupełnie nowy kolor dla stworzenia kontrastu. Niewielkim kosztem można sprawić sobie blat z kamienia naturalnego, takiego jak granit lub marmur, albo z kamienia sztucznego. Wszystkie firmy zajmujące się produkcją i instalacją blatów kamiennych, mają duży asortyment ścinków kamieni, które mogą świetnie się nadać do naszego projektu. Wystarczy podjechać do którejś z takich firm, podać rozmiar blatu, a następnie zobaczyć co mają do zaoferowania.
Koniecznie zaznaczmy, że zależy nam na własnoręcznej instalacji. Możemy ją oczywiście zlecić fachowcom, ale jej koszt nieraz może przewyższyć cenę samego materiału i obróbki brzegów kamienia. Należy jednak pamiętać, że musimy precyzyjnie podać wymiary.
Mając już obrobiony i wyszlifowany blat, pozostaje jedynie jego montaż. Blaty kamienne mają to do siebie, że sporo ważą. Dlatego warto skorzystać z pomocy kolegi lub sąsiada, by pomógł nam przy samej instalacji. Blat musimy zamontować bardzo solidnie, by przypadkiem nie spadł, gdy mocniej naciśniemy któryś z brzegów. Do instalacji używamy dwuskładnikowych klejów epoksydowych. Kleje te mają różne przeznaczenie i czas schnięcia. Do łączenia drewna z kamieniem polecałbym klej uniwersalny, przeznaczony prawie do wszystkiego, o czasie schnięcia 15-20 minut. Pamiętajmy, że składniki kleju musimy dokładnie wymieszać w proporcjach zgodnych z instrukcją na opakowaniu.
Wystarczy nanieść klej na miejsca, które będą się ze sobą stykały, nałożyć, docisnąć blat do powierzchni stołu i zostawić na przynajmniej godzinę, by klej dobrze związał. Nasz projekt możemy uznać za pomyślnie zakończony.
Mam nadzieję, że wyspa z blatem, który sami wybraliśmy sprawi, że nasza kuchnia stanie się bardziej praktyczna i wygodniejsza w użytku. Na pewno zyska też na wyglądzie.
Jerzy Kośnik
technik budowlany ze specjalnością budownictwo ogólne. Posiada ponad 20 lat doświadczenia w budownictwie w USA.
[email protected]
