Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych chorują częściej i umierają wcześniej niż obywatele 16 najbardziej rozwiniętych krajów na świecie – wynika z najnowszego raportu National Academy of Sciences. Mimo, iż Amerykanie na ochronę zdrowia wydają najwięcej na świecie, częściej niż inne narody umierają z powodu otyłości i chorób serca.
Naukowcy z National Academy of Sciences w Waszyngtonie przeanalizowali dane z 16 wysoko rozwiniętych krajów (Australia, Kanada, Japonia i 13 państwa Europy Zachodniej), biorąc pod uwagę szereg różnych czynników mających związek ze zdrowiem oraz ich wpływ na długość i jakość mieszkańców. Amerykanie najgorzej wypadli w dziewięciu obszarach: wysokiej śmiertelności noworodków; odsetku zranień i zabójstw; liczbie ciąż wśród nastolatek, chorób przenoszonych drogą płciową, w tym HIV i AIDS; śmiertelności osób uzależnionych od narkotyków i leków; nadwadze i cukrzycy, chorobach płuc, schorzeniach kardiologicznych oraz pod względem liczby osób upośledzonych. Każdy z tych problemów znacznie częściej dotyka mieszkańców USA niż innych krajów.
Niezdrowy, mało aktywny tryb życia, niedostateczny dostęp do służby zdrowia ora powszechny dostęp do broni palnej sprawiają, że Amerykanie w porównaniu z mieszkańcami innych wysoko rozwiniętych krajów chorują częściej i wcześniej umierają.
Mieszkańcy USA są na bakier ze zdrowiem, mimo że wydają najwięcej na służbę zdrowia. Przeciętny Amerykanin na ten cel wydaje blisko 9 tys. dolarów. Tak duże wydatki i słabe rezultaty związane są w duże mierze z wysokimi kosztami usług medycznych w Stanach Zjednoczonych.
Wyniki opublikowanego w środę raportu zaszokowały pod wieloma względami naukowców z amerykańskiej Akademii Nauk. „Tragedią nie jest to, że USA przegrywają z innymi krajami, ale fakt, że Amerykanie chorują i umierają częściej i wcześniej niż mieszkańców innych krajów wysoko rozwiniętych” – mówi jeden ze współautorów badania, doktor Steven Woolf.
