Pacjent z Nowego Jorku został zakażony wirusem AIDS po transplantacji nerki od żyjącego dawcy. Ani biorca ani dawca przez rok nie zdawali sobie sprawy, że są nosicielami HIV. Ujawnił to dopiero raport amerykańskiego Centrum Prewencji i Kontroli Chorób (CDC). Ostatni podobny potwierdzony przypadek pochodzi z roku 1989.
Zakażenia podczas transplantacji należą do wyjątkowo rzadkich, ale przedstawiciele służby zdrowia zwracają uwagę, że brakuje ścisłych reguł, które wymagałyby poddawania dawców testom na obecność AIDS w odpowiednim czasie przed opracją. CDC zaleca wykonywanie takich badań na tydzień przed zabiegiem.
W przypadku z Nowego Jorku, mężczyzna, który ofiarował nerkę był badany na AIDS około 10 tygodni przed zabiegiem, a wynik testu był negatywny. Przewiduje się, że dawca zaraził się w okresie między wykonaniem badania a operacją, którą przeprowadzono w 2009 roku; dawca przyznał się do odbycia w tym czasie stosunku bez zabezpieczenia z innym mężczyzną.
Informacji czy dawca i biorca byli ze sobą spokrewnieni nie ujawniono. Obie osoby zostały poddane leczeniu.
Podobny przypadek ujawniony przez media pochodzi z zeszłego roku, kiedy mieszkanka Orlando wniosła do sądu pozew, w którym twierdziła, że została zakażona wirusem HIV na Florydzie, również po przeszczepie nerki. Jednak CDC nie brało udziału w śledztwie i nie potwierdza tych informacji.
Pobieranie organów do przeszczepów jest dopuszczalne tylko po wykonaniu odpowiednich testów pod kątem chorób zakaźnych. Badanie na obecność wirusa HIV przeprowadzane jest rutynowo od 1985 roku.
Transplantacje nerek od żywych dawców stają się w USA coraz bardziej powszechne. W 1988 roku, z tego źródła pochodziło około 32 procent przeszczepionych nerek. W zeszłym roku odsetek ten wzrósł do 46 procent.
as
