Chicago (Inf. wł.) – Szeryf powiatu Cook Tom Dart oświadczył wczoraj, że nie będzie ubiegał się o urząd burmistrza Chicago. Dart rozważał udział w zmaganiach o burmistrzowski fotel przez kilka ostatnich tygodni. Przez obserwatorów politycznych uważany był za jednego z faworytów, obok Rahma Emanuela, byłego szefa personelu w Białym Domu i byłego kongresmana.
Sondaże wyborcze plasowały Darta na pierwszym miejscu lub na drugim – za Emanuelem.
Na konferencji prasowej wczoraj rano Dart powołał się na względy rodzinne. Jak podkreślił, prowadzenie kampanii wyborczej uniemożliwiłoby mu sprawowanie obowiązków rodzicielskich.
Wyraził przekonanie, że nie mógłby być dobrym mężem i ojcem pięciorga małych dzieci, sprawując urząd burmistrza Chicago – miasta pogrążonego w kryzysie finansowym.
Dart stwierdził, że po prostu nie mógł sobie wyobrazić samego siebie wykonującego najtrudniejszą pracę w mieście. Dodał, że jest to zajęcie „pochłaniające cały czas i „nie dla kogoś z małymi dziećmi”.
Dodał, że nie planuje nikogo popierać w wyborach na burmistrza. Nie wykluczył, że w przyszłości będzie kandydował na najwyższy w mieście urząd, ale w tej chwili skoncentruje się na reelekcji na urząd szeryfa.
Przypomnijmy, że niedawno szeryf Dart wstrzymał eksmisje w domach zajętych przez banki, z uwagi na to, że mogły one naruszyć przepisy w procedurze odebrania nieruchomości, czyli foreclosure.
Dart dał bankom czas do 25 października na złożenie oficjalnych oświadczeń w tej sprawie.
Już raz wcześniej stoczył on z bankami zwycięską batalię sądową po tym, jak odmówił eksmitowania lokatorów – którzy nie zalegali z czynszem – z domów mieszkalnych, odebranych właścicielom przez instytucje pożyczkowe w toku procedury foreclosure.
(ao)