Todd Stroger wiedział, ale milczał…

Chicago (Inf. wł.) – Prezes Rady Powiatu Cook, Todd Stroger zaskoczył w czwartek 6 lipca dziennikarzy przyznając się podczas telefonicznej konferencji prasowej, że diagnozę raka prostaty miał postawioną w kwietniu 2006 roku, a nie w sierpniu, a więc zanim rozpoczęła się selekcja na listę wyborczą powiatu Cook.

Jest to kolejny przykład zatajenia ważnych informacji przez Todda Strogera i jego rzeczników prasowych.

Przypomnijmy, że przedstawiciele Strogera twierdzili, że choroba została u niego wykryta w sierpniu, już po mianowaniu demokratycznego kandydata na urząd prezesa Rady Powiatu Cook.

Rzecznicy Strogera nie chcieli zresztą ujawnić na co naprawdę jest chory i utrzymywali, że przejdzie „tylko rutynowy zabieg chirurgiczny”. Gdy prawdę podały media, dopiero wtedy przyznali, że chodzi o usunięcie prostaty.
Tony Peraica, republikański członek Rady Powiatu Cook, który przegrał ze Strogerem listopadowe wybory na urząd prezesa tej rady, stwierdził, że wyborcy zawsze powinni być poinformowani o tym, czy kandydat cierpi na chorobę nowotworową.

Natomiast Stroger uzasadnił swoje milczenie w kwestii stanu zdrowia obawami o matkę, której nie chciał przysparzać dodatkowych kłopotów, ponieważ już i tak martwiła się chorobą jego ojca, Johna Strogera, będącego po wylewie krwi do mózgu.

Todd Stroger podkreślił, że obecne prognozy lekarskie odnośnie raka są pomyślne i jego rekonwalescencja przebiega dobrze.

Todd Stroger zastąpił chorego ojca na urzędzie prezesa Rady Powiatu Cook.
Choroba Johna Strogera i jego prawdziwy stan zdrowia bardzo długo trzymane były w sekrecie przed członkami Rady Powiatu Cook i mieszkańcami powiatu.
John Stroger doznał poważnych uszkodzeń centralnego układu nerwowego, m.in. nie mógł chodzić i mówić, ale jego rzecznik twierdził, że codziennie z nim rozmawia i przekazywał polecenia rzekomo przez niego wydane Radzie Powiatu Cook.
(ao)